Początkowo zakłady ubiegały się o kredyt, którego udzielić miał bank PKO BP.
Jesienią okazało się, że firma jest w tak trudnej sytuacji, iż na pieniądze z banku nie ma co liczyć. W tym momencie szansą na zastrzyk gotówki mogła być już tylko pożyczka na ratowanie przedsiębiorstwa, której udzielić może Agencji Rozwoju Przemysłu. Warunkiem przekazania tego typu pomocy publicznej jest jednak zgoda Komisji Europejskiej.
W połowie grudnia Police przesłały za pośrednictwem UOKiK odpowiedni wniosek do Brukseli. Chociaż aprobaty KE spodziewano się w pierwszych tygodniach 2010 r., sprawa okazała się znacznie bardziej skomplikowana. Komisja miała dodatkowe zapytania, na które strona polska odpowiedziała w połowie stycznia. To oznaczało, że czas, w jakim brukselscy urzędnicy muszą udzielić odpowiedzi (mają na to dwa miesiące), zaczął biec od początku.
W drugiej połowie lutego KE przesłała jednak nowe zapytania. Zgodnie z unijną procedurą strona wnioskująca ma w takim przypadku 20 dni roboczych na udzielenie odpowiedzi. Powinna więc to zrobić w połowie marca. Ten czas okazał się jednak za krótki, aby Police rozwiały wszystkie wątpliwości urzędników z Komisji. – Złożyliśmy więc wniosek o wydłużenie tego terminu. Teraz na przesłanie odpowiedzi do Brukseli mamy czas do końca miesiąca – wyjaśniła nam Aneta Styrnik z Biura Prasowego UOKiK. – Nadal nie otrzymaliśmy jednak kompletu dokumentów umożliwiających udzielenie tej odpowiedzi – dodała Styrnik.
Jeśli Police do 31 marca zgromadzą wszystkie brakujące informacje i przekażą je do Brukseli, KE będzie miała kolejne dwa miesiące na ustosunkowanie się do prośby o pożyczkę. Ewentualna zgoda – jeśli Komisja nie będzie miała kolejnych pytań – może w takiej sytuacji zapaść pod koniec maja. Spółka otrzymałaby wtedy pieniądze najwcześniej w czerwcu.Wczoraj na zamknięciu notowań na GPW akcje Polic podrożały o 0,4 proc., do 7,15 zł.