Ograniczenie dostaw uderzyłoby w chemię

Komisja Europejska ostrzega, że za miesiąc Polsce może zabraknąć gazu. Zazwyczaj dostawy ogranicza się wtedy w pierwszej kolejności spółkom z branży chemicznej

Publikacja: 18.09.2010 01:29

Ograniczenie dostaw uderzyłoby w chemię

Foto: GG Parkiet

DziÊ Pol­ska, Ro­sja i Ko­mi­sja Eu­ro­pej­ska roz­po­czy­na­jà ko­lej­ne roz­mo­wy w spra­wie do­staw ga­zu. O tym, ˝e po­ro­zu­mie­nie b´­dzie bar­dzo trud­no osià­gnàç, naj­le­piej Êwiad­czy piàt­ko­we oÊwiad­cze­nie KE. Jej przed­sta­wi­cie­le ostrze­ga­jà, ˝e od po­?o­wy paê­dzier­ni­ka Pol­sce mo­˝e za­brak­nàç ga­zu. W?a­Ênie wte­dy wy­ga­sa kon­trakt ja­mal­ski, dzi´­ki któ­re­mu mo­gli­Êmy w tym ro­ku spro­wa­dziç 7,45 mld m szeÊc. ro­syj­skie­go su­row­ca.

[srodtytul]W sprzeczności z prawem UE [/srodtytul]

To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że zużywamy go rocznie około 14 mld m sześc. Nowy kontrakt pomiędzy Polską i Rosją został już wynegocjowany, jednak nie może być podpisany ze względu na zastrzeżenia KE. W jej ocenie umowa jest bowiem w niektórych punktach niezgodna z prawem wspólnotowym.

[srodtytul]Trudno o porozumienie[/srodtytul]

Chodzi głównie o zasady ustalania taryfy za tranzyt rosyjskiego gazu przez nasz kraj oraz zarządzanie transportującym go gazociągiem. Właśnie temu poświęcone mają być dzisiejsze negocjacje w Moskwie. Uzyskanie kompromisu będzie jednak niezmiernie trudne. Rosjanie nie ustąpią w żadnej sprawie, jeśli w zamian nie otrzymają satysfakcjonujących ich propozycji, a na to raczej się nie zanosi.

Gdyby doszło do dłuższego impasu, w styczniu zapasów gazu w magazynach w Polsce mogłoby zabraknąć. Zapobiec temu może ograniczenie dostaw, które – jak pokazują dotychczasowe doświadczenia – w pierwszej kolejności dotykają odbiorców przemysłowych, głównie firm chemicznych.

– Zmniejszenie dostaw to fatalna sytuacja dla branży – mówi nam Krzysztof Jałosiński, prezes ZAK (dawniej Zakłady Azotowe Kędzierzyn). Dodaje, że w przypadku jego spółki ograniczenie przesyłu tylko o 25 proc. będzie oznaczać konieczność całkowitego wyłączenia instalacji do produkcji nawozów azotowych. Takie są bowiem wymogi technologiczne tej linii wytwórczej.

[srodtytul]Błogosławione źródła lokalne[/srodtytul]

ZAK nie jest spółką giełdową, ale jeszcze w tym roku kontrolę nad zakładami mogą przejąć notowane na GPW Azoty Tarnów. – Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że około 30 proc. gazu, który zużywamy, pochodzi ze źródeł lokalnych – mówi nam Robert Lichwała z Azotów Tarnów. – Ewentualne ograniczenia w dostawach tego surowca dotkną nas w znacznie mniejszym stopniu niż inne spółki chemiczne – stwierdza. Dodaje też, że najczarniejszego scenariusza polegającego na całkowitym odcięciu dostaw gazu zakłady nie przewidują.

[srodtytul]Poszukiwanie alternatywy[/srodtytul]

Dotychczas ani ZAK, ani Azoty Tarnów nie miały problemów z ograniczeniem dostaw gazu. Najczęściej przesył ograniczono natomiast Zakładom Azotowym Puławy. Ostatnio w styczniu 2009 r., gdy spółka przez kilkanaście dni otrzymywała o 12,5 proc. mniej surowca, niż zakontraktowała. Nic więc dziwnego, że teraz Puławy starają się dmuchać na zimne.

– Prowadzimy działania w celu znalezienia możliwości tańszych dostaw gazu. Oczywiście w ramach obowiązującego prawa – zapowiada Wojciech Kozak, wiceprezes puławskich zakładów. – Chodzi nam o uzupełnienie dostaw z głównego źródła, jakim jest dla nas PGNiG. Nie prowadzimy natomiast żadnych działań, które można by zastosować w sytuacji drastycznego ograniczenia dostaw gazu dla spółek sektora wielkiej syntezy chemicznej – dodaje.

[srodtytul]Koszty poszybują w górę[/srodtytul]

Polskie firmy chemiczne będą jednak miały problem nawet wtedy, gdy surowca Polsce nie zabraknie. W mijającym tygodniu Urząd Regulacji Energetyki zaaprobował 6,4-procentową podwyżkę cen gazu, która ma wejść w życie już 1 października. Dla sektora wielkiej syntezy chemicznej gaz to głównie surowiec, a w mniejszym stopniu paliwo. Roczne koszty jego zakupu liczone są w setkach milionów złotych.

– Taka podwyżka cen oznacza dla ZAK wzrost kosztów o ponad 25 mln zł rocznie – podlicza prezes Jałosiński. Lichwała z tarnowskich zakładów w ogóle nie chce się wypowiedzieć na temat ewentualnych skutków podwyżki cen gazu dla jego firmy. Z naszych szacunków wynika, że również koszty funkcjonowania Azotów Tarnów wzrosną w związku z tym o ponad 20 mln zł rocznie.

Z kolei zakłady z Puław płacą obecnie za gaz około 900 mln zł rocznie. Zaaprobowana przez URE podwyżka cen spowoduje, że koszty spółki wzrosną o ponad 50 mln zł rocznie.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc