Ale to melodia przyszłości. Pytanie bowiem, czy zgazowanie węgla będzie opłacalne na skalę przemysłową i ile za kilka lat będzie kosztował gaz ziemny. Na razie producent miedzi złożył wniosek o koncesję w resorcie środowiska na poszukiwanie i rozpoznanie złóż węgla brunatnego w okolicach Głogowa.
– Zgazowanie będzie mogło być prowadzone po uzyskaniu tej koncesji, potwierdzeniu wierceniami przydatności obszaru koncesyjnego do podziemnego zgazowania węgla, po uzyskaniu koncesji na prowadzenie eksploatacji węgla brunatnego i po wybudowaniu stacji pilotażowo-badawczej – mówi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM.
KGHM w 2012 r. chce przeprowadzić wiercenia, a w latach 2013–2014 zbudować pilotażową instalację do podziemnego zgazowania węgla. Giełdowa spółka nie ujawnia, ile mogłaby ona kosztować, ale porównując takie inwestycje np. u chińskich partnerów koncernu, jedna instalacja to wydatek około 50 mln zł. – Współpraca z partnerem chińskim jest brana pod uwagę ze względu na odpowiednie doświadczenie i kompetencje w temacie podziemnego zgazowania węgla – przyznaje Wyborski.
Dopiero gdy instalacja ruszy, okaże się, czy metoda podziemnego zgazowania węgla brunatnego jest opłacalna na skalę przemysłową. – Samo podjęcie próby oceniam pozytywnie. KGHM jest naturalnym beneficjentem tych złóż zalegających nad rudami miedzi i kandydatem do ich zagospodarowania – mówi Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.
Za kilka lat KGHM będzie zużywał rocznie prawie 300 tys. m. sześc. gazu (w Polkowicach i Głogowie w 2013 r. ruszą dwa bloki energetyczne na gaz). Biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny paliwa i kurs dolara, to wydatek ok. 375 mln zł rocznie.