W II kwartale ceny zielonych świadectw pochodzenia, które spółki uzyskują za produkcję energii z odnawialnych źródeł, spadły o ponad 18 proc., średnio do 120 zł/MWh. Jak wskazuje Bartłomiej Kubicki z Societe Generale, wpłynie to negatywnie na zyskowność produkcji energii z OZE, których relatywnie najwięcej ma gdańska Energa. Po uwzględnieniu segmentu wytwarzania i sprzedaży Tauron, który jest największym sprzedawcą energii w Polsce, a także Enea powinny zyskać na tym najbardziej. Dla tych spółek poprawa marż w segmencie sprzedaży widoczna już w rezultatach I kwartału i powinna być kontynuowana – wskazuje analityk SG.
Pozytywnie w sprzedaży
W przypadku grup energetycznych niska cena zielonych certyfikatów wpływa bowiem dwojako na osiągane wyniki finansowe. Z jednej strony w segmencie sprzedaży – ze względu na niższe koszty zakupu – poprawia się rentowność, ale z drugiej niska cena będzie negatywnie oddziaływać na rezultaty wytwarzania w odnawialnych źródłach energii. – Obecnie wszystkie grupy energetyczne więcej zielonych certyfikatów muszą umorzyć w segmencie sprzedaży, niż produkują, efekt całkowity będzie więc pozytywny. Najwięcej certyfikatów w stosunku do sprzedaży energii produkuje Energa, dlatego efekt netto spadku cen certyfikatów będzie miał najmniejszy pozytywny wpływ na wyniki – potwierdza Stanisław Ozga, analityk DM PKO BP. Analitycy zauważają też, że segment dystrybucji w przypadku gdańskiej spółki może być słabszy rok do roku ze względu na zmiany sposobu rozliczenia klientów. – Częściowe odwrócenie tego efektu powinno nastąpić w II kwartale – przewiduje Kubicki.
Węgiel psuje obraz
Wyniki półroczne sektora także będą pod wpływem niskich cen węgla kamiennego. – Ze względu na trudną sytuację na tym rynku Tauron może podobnie jak w I kwartale osiągać słabsze wyniki w segmencie wydobywczym – ocenia Ozga. Ale jednocześnie niższy koszt węgla kamiennego – zdaniem Kubickiego – powinien jednak wspomóc marże na wytwarzaniu energii z tego paliwa w przypadku zarówno Tauronu, jak i Enei. Zdaniem analityków nie będzie większych niespodzianek, jeśli chodzi o rezultaty wytwarzania. Spółki kontraktują się bowiem z rocznym wyprzedzeniem. A ceny kontraktowe na 2015 r. wobec cen na rynku spot w tym roku były wyższe, co widać było w pierwszych trzech miesiącach roku. Ale drugi kwartał nie będzie tak dobry. – Ceny spotowe energii są prawie o 10 zł/MWh wyższe w II kwartale niż w I kwartale, więc rewelacyjne marże na handlu energią, szczególnie widoczne w przypadku Tauronu w wynikach kwartalnych (aż 60 mln zł), powinny się zmniejszyć o co najmniej jedną trzecią – szacuje Kubicki.
Koniec dobrej passy
Według Piotra Dzięciołowskiego z DM Citi Handlowy wyniki energetycznych koncernów w tym kwartale i kolejnych w 2015 r. nie powinny przynieść większych niespodzianek ani pozytywnych, ani negatywnych. – Z większym pesymizmem patrzę na przyszłoroczne rezultaty. Spadające dziś ceny energii odbiją się na biznesie wytwarzania, który w przyszłości może podzielić losy branży wydobywczej – twierdzi Dzięciołowski. Dopiero w przyszłym roku będą też widoczne skutki spadających cen węgla, które najbardziej powinny uderzyć w wytwarzanie PGE i ZE PAK oraz w biznes wydobywczy Tauronu. Z kolei dla Enei, która nie ma własnych kopalń, będą one neutralne. Nie pomoże też dystrybucja, ze względu na kolejną obniżkę zwrotu z zainwestowanego kapitału.
– Podsumowując ten kwartał i cały rok, będą wyglądały lekko pozytywnie w stosunku do ubiegłego. Kolejny może być natomiast znacząco gorszy – dodaje analityk DM Citi Handlowy.