We wtorek rano kurs akcji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa spadał nawet o 7,8 proc., do 5,78 zł. Stosunkowo duża wyprzedaż mogła być efektem opublikowania nowej strategii, a konkretnie zawartych w niej nie najlepszych prognoz dotyczących zysków. Koncern podał, że w latach 2017–2022 chce wypracowywać 5,6 mld zł średniorocznego wyniku EBITDA. To dość mało, zważywszy, że w ostatnich dwóch latach oscylował on w pobliżu 6 mld zł.
Prognozowany spadek zysków może być rezultatem zniżki cen gazu. PGNiG spodziewa się, że o ile w tym roku błękitne paliwo będzie kosztować średnio około 80 zł za 1 MWh, o tyle w 2022 r. już tylko 60 zł. W tym czasie spółka spodziewa się też nieznacznego spadku cen prądu. Jedynie kurs ropy może wzrosnąć.
Dopiero w latach 2023–2026 firma oczekuje zwyżki średniorocznego EBITDA do 9,2 mld zł. Prognozuje, że w tym czasie mocno pójdą w górę ceny ropy, gazu i prądu. Ponadto do poprawy wyników mają przyczynić się inwestycje.
Miliardowe inwestycje
– W latach 2017–2022 chcemy zainwestować łącznie ponad 34 mld zł. Blisko połowa nakładów dotyczyć będzie obszaru poszukiwań i wydobycia ropy i gazu – mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG. W sześć lat koncern chce przeznaczyć na ten cel około 15 mld zł. Wydatki obejmą zarówno prace poszukiwawczo-wydobywcze na już posiadanych koncesjach, jak i potencjalne akwizycje.
Koncern gros środków zamierza zainwestować w Norwegii i Polsce. Przewiduje, że w tym roku jego udokumentowane zasoby ropy i gazu wyniosą w grupie 896 mln boe (baryłki ekwiwalentu ropy). Pod koniec 2022 r. mają być już o 35 proc. większe niż teraz.