– Obecnie intensywnie pracujemy nas poprawą efektywności kosztowej w spółce zależnej, co wkrótce powinno przynieść wymierne efekty – wyjaśnia Jarosław Sygidus, dyrektor finansowy spółki. – W tym momencie kładziemy mniejszy nacisk na sprzedaż, a większy na poprawę wskaźników rentowności w przejętej spółce. Naszym celem jest, by koszty w zakładach polskich i niemieckim były porównywalne – dodał. Stąd na 2017 rok przewidziane są działania w zakresie automatyzacji procesów produkcyjnych oraz ograniczenie kosztów i zmniejszenie zużycia własnego surowca.
Zarząd podkreślił, że grupa funkcjonuje w korzystnym otoczeniu rynkowym, czemu sprzyja bardzo dobra koniunktura w europejskiej motoryzacji. Przemysław Skrzydlak, prezes Izobloku, przyznał, że obecnie moce produkcyjne niemieckich zakładów są w pełni wykorzystane. – Niemiecka spółka ma zlecenia, które pozwolą wypełnić w pełni moce produkcyjne zakładu do 2020 r. – wyjaśnił. Podobnie wygląda sytuacja w dwóch polskich zakładach, które pracują przy pełnym wykorzystaniu mocy. W trzecim, najnowszym, zdolności produkcyjne są wykorzystane w 50 proc. – W wyniku pozyskanych zleceń zakładamy, że w ciągu kilkunastu miesięcy jego zdolności produkcyjne będą wykorzystane w 100 proc. – ocenia Przemysław Skrzydlak
W dalszej perspektywie plany zarządu zakładają wyjście z biznesem poza Europę, do Azji lub Ameryki Północnej, gdzie są zlokalizowane montownie samochodów. – Naturalnym kierunkiem dalszego rozwoju wydają się Chiny, gdzie współpracujemy już z dużym klientem – ocenił prezes. Dlatego jego zdaniem sens miałoby wyjście z produkcją na rynek chiński, najlepiej przy współpracy z lokalnym partnerem. – Mogłoby to nastąpić nie wcześniej niż za trzy lata. Szukamy porozumienia z tamtejszymi klientami i potencjalnymi partnerami – wyjaśnił szef Izobloku. Zakłada, że skala planowanej inwestycji nie powinna przekroczyć wydatków poniesionych na przejęcia niemieckiego konkurenta, co kosztowało około 90 mln zł, a docelowe moce zakładu, który mógłby powstać w Chinach, nie przekroczyłyby 4 tys. ton.
W poniedziałek za akcje Izobloku płacono na rynku około 192 zł. W ciągu ostatnich 12 miesięcy ich cena wzrosła o 24 proc.