Oferta została właśnie skierowana do największych udziałowców spółki, obecnych na ostatnim walnym zgromadzeniu, czyli kilkunastu grup kapitałowych i firm. Te już wcześniej wstępnie potwierdziły zakup przysługujących im walorów. Gdyby któraś z uprawnionych instytucji nie nabyła należnych jej papierów, wówczas zarząd może je zaoferować innym podmiotom. – Z emisji chcemy pozyskać maksymalnie 6 mln zł. Przeznaczymy je na zwiększenie zapasów produktów gotowych w segmencie ciepłowniczym i wod-kan-gaz oraz w mniejszym stopniu energetycznym – mówi Anna Kułach, p.o. prezesa Radpolu. Dla firmy zaczyna się właśnie sezon sprzedażowy i musi mieć większe niż zazwyczaj stany magazynowe, aby móc w pełni sprostać oczekiwaniom odbiorców. Zarząd liczy, że pieniądze z oferty pozyska w pierwszej połowie kwietnia. W umowie z mBankiem, który finansuje spółkę, zobowiązał się z kolei do zakończenia emisji najpóźniej do końca kwietnia.
Obecna oferta ma charakter prywatny. Na lato szykowana jest z kolei emisja publiczna. Spółka już pracuje nad prospektem. Zgodnie z decyzją walnego zgromadzenia do dotychczasowych akcjonariuszy zostanie skierowana oferta do 10 mln akcji serii E z prawem poboru ustalonym na 12 czerwca. Spółka chce z niej pozyskać w sierpniu około 10 mln zł, co może sugerować, że cena emisyjna będzie zbliżona do 1 zł. We wtorek na otwarciu notowań ciągłych na warszawskiej giełdzie handlowano papierami Radpolu po cenach identycznych jak w poniedziałek, czyli 2,58 zł.
W ubiegłym roku przychody ze sprzedaży Radpolu spadły o 25,5 proc., do 142,4 mln zł. Przedsiębiorstwo poniosło też 8,5 mln zł czystej straty wobec 10,3 mln zł na minusie zanotowanych w 2015 r.