Raczej bez dywidendy z lubelskiej Bogdanki

Nagrodę z ubiegłorocznego zysku niespodziewanie rekomendowała Enea. Bogdanka się wstrzymuje z decyzją.

Publikacja: 01.04.2017 13:17

Krzysztof Szlaga, prezes Bogdanki, da rekomendację w zakresie dywidendy z zysku za 2016 r. dopiero w

Krzysztof Szlaga, prezes Bogdanki, da rekomendację w zakresie dywidendy z zysku za 2016 r. dopiero w kwietniu. Główny właściciel, czyli Enea, już to zrobił.

Foto: Archiwum

Dopiero w kwietniu zarząd Bogdanki przedstawi rekomendację w zakresie dywidendy z zysku za 2016 r. Wyniósł on 182 mln zł. Krzysztof Szlaga, prezes lubelskiej kopalni, nie chciał ujawnić, ku jakiej decyzji się skłania.

Enea dywidendowa

To zaskakujące, zwłaszcza w kontekście rekomendacji zarządu Enei, głównego akcjonariusza wydobywczej spółki. Nieoczekiwanie dla rynku energetyczny koncern chce wypłacić nagrodę z ubiegłorocznego zysku w kwocie prawie 110,4 mln zł. Stanowiłoby to około 13–14 proc. zarobku z ub.r.

– Nie widzę żadnych racjonalnych powodów, by Bogdanka, będąc w grupie z Eneą, nie przedstawiła już teraz rekomendacji w zakresie dywidendy – uważa Paweł Puchalski, kierownik działu analiz giełdowych w DM BZ WBK. Jego zdaniem lubelską kopalnię, która nie jest zadłużona i ma stabilne perspektywy rozwoju, stać byłoby na wypłacenie nawet całości zysku. – Trzymam kciuki za wypłatę z Bogdanki, ale podejrzewam, że jej głównemu właścicielowi będzie zależało na tym, by gotówka nie wypłynęła poza grupę – zauważa Puchalski.

Przypomnijmy, że lubelska kopalnia deklarowała chęć pozostania w średnio- i długoterminowej perspektywie spółką dywidendową, a jej polityka w tym zakresie zakłada nagrodę stanowiącą nawet 50 proc. jednostkowego zysku netto.

Analityk pozytywnie ocenia decyzję Enei. – Nawet jeśli ostatecznie rada lub walne zgromadzenie nie potwierdzi tego kierunku i dywidendy z poznańskiej spółki w tym roku nie będzie, to i tak jest to dobra wiadomość z punktu widzenia długoterminowej atrakcyjności spółki dla akcjonariuszy mniejszościowych – tłumaczy Puchalski.

Zadłużenie rośnie

Z szacunków analityka BZ WBK wynika, że przy ewentualnej wypłacie nagrody oraz po zakupie Połańca (1,264 mld zł) i dokapitalizowaniu PGG i KHW (300 mln zł) wskaźnik długu netto do EBITDA pod koniec tego roku wzrośnie do 2,9. Na koniec 2016 r. było to 1,9, a rok wcześniej 1,8.

Mikołaj Franzkowiak, wiceprezes Enei ds. finansowych, podkreślał, że wskaźnik zadłużenia wzrośnie przejściowo. Przedstawiciele grupy mówili, że stanie się ona drugim w kraju wytwórcą energii z roczną produkcją 24 TWh i 15-proc. udziałem w rynku.

– W tej sytuacji Enea może nie być tak zdeterminowana, by przystępować do kolejnej transakcji zakupu aktywów (EDF). Bo 20-proc. udział w tej transakcji oznacza potencjalny wydatek kolejnego 1 mld zł, a nie daje wzrostu EBITDA – wskazuje Puchalski.

Z transakcji zakupu Elektrowni Rybnik oraz elektrociepłowni od francuskiego koncernu już wycofało się PGNiG, przekazując swój udział PGE (ma 60 proc. udziałów w kosztach transakcji; Energa i Enea – po 20 proc.).

Enea po przejęciu Połańca w sposób dość niejednoznaczny wypowiada się o swoim zainteresowaniu udziałem w przejęciu EDF. Ale i bez tego – jak można się spodziewać – będzie miała w najbliższych miesiącach sporo pracy, by skonsolidować Połaniec. Zarząd Enei pytany o spodziewaną stopę zwrotu po dokapitalizowaniu górniczego molocha ucina, mówiąc tylko, że będzie ona rynkowa.

Z przedstawionych przez Bogdankę i jej głównego właściciela szacunków dotyczących wydobycia w lubelskiej kopalni można wnioskować, że ze Śląska Enea będzie brała niespełna 1 mln ton rocznie węgla.

Puchalski uważa, że udział Enei w dokapitalizowaniu grupy PGG i KHW jest dla niej mniejszym obciążeniem niż poprzednia konstrukcja transakcji zakładająca kupno udziałów w samym holdingu. Jednak ocenia, że bardziej racjonalne byłoby uzupełnianie zakupów węgla na rynku.

[email protected]

Porównywalne wydatki w tym roku, ale więcej w Bogdance

Inwestycje grupy Enea pochłoną w tym roku około 2,7 mld zł. Jest to poziom zbliżony do ubiegłorocznego, kiedy poszło 2,74 mld zł. Największe nakłady – około 1,17 mld zł – będą dotyczyć segmentu wytwarzania. Z kolei na sieci pójdzie około 970 mln zł, a na wydobycie (wydatki przypadające na Bogdankę) 385 mln zł. Wobec 2016 r. wydatki na wytwarzanie zmniejszą się więc o około 16 proc. Za to nakłady inwestycyjne w Bogdance wzrosną o 25 proc.

Pod koniec tego roku do systemu wejdzie nowy blok Enei w Kozienicach o mocy 1075 MW. Stopień zaawansowania flagowej inwestycji grupy sięga obecnie 95 proc. Jak zapowiedział Wiesław Piosik, wiceprezes Enei ds. korporacyjnych, w czerwcu planowana jest pierwsza synchronizacja bloku z systemem energetycznym oraz rozpoczęcie testów. W listopadzie i grudniu przewidziana jest praca bloku w cyklu 720 godzin, by był on gotowy do pełnego rozruchu na 19 grudnia. To uzgodniony z głównym wykonawcą nowy termin zakończenia inwestycji. Wstępny zakładał włączenie bloku do systemu w lipcu.

Enea spodziewa się w tym roku pogorszenia perspektyw w stosunku do 2016 r. w obszarach energetyki konwencjonalnej, energetyki odnawialnej oraz dystrybucji. Spółka neutralnie ocenia perspektywy dla wydobycia i obrotu. Na ocenę segmentu energetyki konwencjonalnej negatywnie wpływają spadające ceny energii, niższy limit darmowych uprawnień do emisji CO2, wzrost cen węgla i spadek produkcji. Pozytywnym czynnikiem ma być optymalizacja procesów wewnętrznych. W obszarze OZE Enea spodziewa się utrzymania niskiego poziomu cen zielonych certyfikatów.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc