Reklama

PGNiG chce gazu z Morza Północnego

Dzięki wydobyciu na złożu Gina Krog koncern utrzyma w dłuższym czasie poziom produkcji w Norwegii.

Publikacja: 05.07.2017 06:24

Piotr Woźniak, prezes PGNiG, chce, by przez łącznik z Danią od 2022 r. do Polski płynęło 2,5 mld m s

Piotr Woźniak, prezes PGNiG, chce, by przez łącznik z Danią od 2022 r. do Polski płynęło 2,5 mld m sześc. gazu rocznie.

Foto: Archiwum

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo czeka w ciągu najbliższych dwóch lat skokowy wzrost wydobycia na Norweskim Szelfie Kontynentalnym – twierdzą analitycy. Ich zdaniem, aby zwiększać jednak ilość pozyskiwanej tam ropy, a zwłaszcza gazu, spółka powinna zdecydować się na zakup nowych koncesji. Obecnie koncern ma w tym regionie udziały w pięciu złożach. A plan jest taki, by wydobyty z nich surowiec transportować do Polski.

Kumulacja wydobycia

W ubiegłym tygodniu ruszyła eksploatacja złoża Gina Krog. PGNiG jako jeden z czterech partnerów konsorcjum ma 8 proc. udziałów w tej koncesji, zlokalizowanej na Morzu Północnym. Wolumen wydobywalnych zasobów złoża wynosi 218 mln boe (baryłek ekwiwalentu ropy naftowej), a więc tyle, ile wyniosła ubiegłoroczna produkcja na całym Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Zdaniem Łukasza Prokopiuka, analityka DM BOŚ, uruchomienie Gina Krog sprawi, że w krótkiej perspektywie nastąpi kumulacja wydobycia przez PGNiG w Norwegii.

– W pierwszych dwóch latach pozytywnie przełoży się to na wyniki spółki. Jednak w kolejnych latach, z uwagi na wyczerpywanie się złoża Skarv, PGNiG będzie już tylko rekompensował kurczącą się produkcję. Dzięki temu utrzyma jednak ją na stosunkowo stabilnym poziomie – tłumaczy Prokopiuk.

Gina Krog nie będzie zatem wystarczającym źródłem surowca do tego, by stanowić liczącą się alternatywę dla gazu z Rosji. – Jeśli obecnemu zarządowi PGNiG zależy na uniezależnieniu się od dostaw ze Wschodu wskazane jest m.in. rozwijanie mocy produkcyjnych m.in. na Morzu Północnym – komentuje Krzysztof Pado, analityk BDM.

Z drugiej strony – jak podkreśla – żeby dostarczać surowiec do Polski, nie trzeba mieć własnych złóż. Można chociażby podpisać kontrakt z dostawcą gazu z kierunku norweskiego. Eksperci oczekują, że koncern zdecyduje się na któreś z tych rozwiązań. – Kontrakt jamalski kończy się za pięć lat i dobrze byłoby w tym czasie doprowadzić do zakupu koncesji w Norwegii – zaznacza Pado.

Reklama
Reklama

Piotr Woźniak, prezes PGNiG, przekonuje, że uruchomienie złoża to kolejny krok do systematycznego pod rocznienoszenia poziomu wydobycia w Norwegii. Zakłada on, że od 2022 r. PGNiG będzie w stanie za pośrednictwem połączenia z Norwegii poprzez Danię, dostarczać do Polski ok. 2,5 mld m sześc. własnego gazu rocznie.

Więcej ropy niż gazu

Odkryte w 1974 r. złoże Gina Krog początkowo oceniane było jako małe złoże gazowe. W 2007 r. okazało się, że jest ono zasobne w ropę naftową. Polska spółka nie ma co liczyć zatem na duże ilości gazu i to w krótkim terminie. – Kupione w 2014 r. od Totala złoże w głównej mierze składa się z ropy, która stanowi 65 proc. jego zasobów. Uruchomienie na nim produkcji nie wpłynie zatem znacząco na ilość gazu wydobywanego przez PGNiG, zwłaszcza że – z uwagi na zatłaczanie gazu do złoża w pierwszych latach eksploatacji – jego większe wolumeny pojawią się dopiero ok. 2026 roku – mówi Krzysztof Pado.

Surowce i paliwa
Azoty odpowiedziały na ofertę Orlenu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Surowce i paliwa
Spółki prognozują dalszą stabilizację na rynku ropy
Surowce i paliwa
KGHM podnosi efektywność kopalni Sierra Gorda
Surowce i paliwa
KGHM czeka na decyzję prezydenta ws. podatku
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Surowce i paliwa
Pracownicy PG Silesia pozostaną bez pomocy? Jest światełko w tunelu
Surowce i paliwa
KGHM podwaja wartość. Jest historyczny rekord kursu. Co dalej?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama