Po długiej rozmowie prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim mamy zawieszenie broni. O szczegółach nie chce mówić żadna ze stron. Jednak efekty są już widoczne – rada nadzorcza JSW zrezygnowała z zaplanowanego na ten tydzień spotkania, na którym miała odwołać Daniela Ozona ze stanowiska. To nie jest jednak koniec konfliktu.
Napięta atmosfera
Konflikt między prezesem JSW a ministrem energii tlił się od dłuższego czasu, ale ostatnio doszło do otwartej wojny i wzajemnych oskarżeń, głównie za pośrednictwem mediów. Ozon poinformował, że był kilkakrotnie naciskany, by z pieniędzy JSW finansować inwestycje kompletnie niezwiązane z działalnością spółki, np. zakup akcji budowlanej firmy Polimex-Mostostal. W odpowiedzi minister Tchórzewski opowiedział o audycie, który wykazał wątpliwości co do funkcjonowania spółki. Na to zaś zareagował zarząd JSW, który w piśmie do ministra wytknął wiele błędów urzędnikom resortu energii, którzy przeprowadzali audyt w spółce. Zaalarmował też, że w rezultacie rada nadzorcza może być bardziej ostrożna, co rodzi ryzyko, że strategiczne dla spółki decyzje nie będą podejmowane lub będą opóźniane. I taki właśnie paraliż decyzyjny może być główną bolączką spółki w najbliższych miesiącach.
Pomimo zawieszenia broni między Ozonem a Tchórzewskim przyjaźni wciąż nie ma. Prezes JSW nie ma także dobrych relacji z wiceministrem energii Grzegorzem Tobiszowskim, pełnomocnikiem rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Ma także poważnego wroga w zarządzie JSW w osobie Roberta Ostrowskiego, zastępcy prezesa ds. finansowych. Ostrowski ma natomiast poparcie Tchórzewskiego i jest wymieniany wśród kandydatów na nowego prezesa JSW. Za Ozonem murem stanęły z kolei górnicze związki zawodowe. Nie bez znaczenia był fakt, że zarząd JSW był w ostatnim czasie niezwykle hojny dla załogi, dając podwyżki i premie.
W takiej atmosferze prezesowi Ozonowi może być trudno przeforsować strategiczne dla spółki decyzje. Analitycy studzą jednak emocje.
– Dziś nie wiemy na pewno, czy między ministrem a prezesem faktycznie istnieje poważny konflikt, czy to tylko medialne spekulacje. Jeśli informacja ta okazałaby się prawdziwa, to oczywiście moglibyśmy mówić o potencjalnych problemach w zarządzaniu JSW, ale obecnie jest zbyt mało oficjalnych informacji, które pozwoliłyby na stawianie takiej tezy – podkreśla Paweł Puchalski, analityk Santandera BM.