Spółki węglowe korzystają obecnie z dobrych cen węgla, ale ich koszty niepokojąco rosną. Jak wyliczyli analitycy DM mBanku, Jastrzębska Spółka Węglowa będzie musiała w przyszłym roku zmierzyć się z szeregiem czynników, które mogą zwiększyć bazę kosztową grupy o ok. 471 mln zł. Już po trzech kwartałach tego roku koszty JSW wzrosły o 22 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2017 r. i przekroczyły 6 mld zł. Połowę tej kwoty stanowiły wydatki na pracowników.
Z kolei w Lubelskim Węglu Bogdanka koszty zwiększyły się w tym czasie o 16 proc., sięgając 1,5 mld zł. Świadczenia pracownicze stanowiły 26 proc. wszystkich kosztów.
Rośnie presja
– Koszty w spółkach węglowych rosną w tym roku bardzo dynamicznie. To skutek m.in. rosnących nakładów na inwestycje, takie jak prace chodnikowe, ale też drożejących materiałów, usług obcych i wynagrodzeń górników – wyjaśnia Michał Sztabler, analityk Noble Securities. W jego ocenie koszty te mogą dalej rosnąć, jeśli spółki zdecydują się na dalszy rozwój inwestycji w nowe fronty wydobywcze. – Z pewnością też swoje zrobi presja na wynagrodzenia, co widać zwłaszcza w śląskich spółkach, gdzie udział kosztów pracowniczych w wydatkach zawsze był wysoki. To będzie stanowić problem w czasie, gdy ceny węgla znów będą niskie, bo firmy pozostaną wówczas z wysokimi kosztami – alarmuje Sztabler.
Na czas dekoniunktury na rynku węgla przygotowuje się już JSW, która odkłada pieniądze do specjalnych funduszy. Pierwszy z nich spółka zasiliła już kwotą 1,5 mld zł. Teraz tworzy drugi fundusz, gdzie docelowo trafić ma 1 mld zł. – Niewykluczone jednak, że zamiast na inwestycje albo rozwój te zaoszczędzone środki popłyną w kolejnych latach właśnie na zasypanie wysokich kosztów działalności – zastrzega Sztabler.