Ostrowski był mocno skonfliktowany z pozostałymi członkami zarządu, a zwłaszcza z prezesem Ozonem. Miał natomiast mocne poparcie w resorcie energii, co skutkowało powołaniem go na stanowisko prezesa spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która zarządza elektrowniami i kopalniami węgla brunatnego należącymi do Polskiej Grupy Energetycznej. Nowe stanowisko obejmie 1 marca.
Konflikt między Ozonem a wiceprezesem Ostrowskim narastał od kilku miesięcy. Ostatni ze sporów dotyczył przetargu na usługi realizowane na składowisku odpadów pogórniczych przy kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. Sprawie przyjrzy się rada nadzorcza na czwartkowym posiedzeniu. Tuż po tym przewidziano dokonanie zmian w zarządzie JSW.
Ozon nie ma też dobrych relacji z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim. Miał bowiem kilkakrotnie odmówić finansowania inwestycji, które nie są związane z głównym biznesem spółki. Dlatego – według naszych informacji – jego stanowisko już po raz kolejny jest zagrożone, a do zmian może dojść na czwartkowym posiedzeniu rady. Byłaby to już trzecia próba jego odwołania w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Także tym razem w obronie prezesa stanęły zakładowe związki zawodowe, które na czwartek zapowiedziały akcję protestacyjną. – Notoryczne próby odwołania Daniela Ozona destabilizują firmę, wprowadzają chaos wśród załogi i wpływają na spadki akcji na giełdzie. Jeżeli pan premier nie przerwie tego szaleństwa i natychmiast nie zareaguje, będziemy zmuszeni bronić naszej firmy, bo ona daje pracę i utrzymanie całemu regionowi w południowej części Śląska – napisali związkowcy w liście do premiera Mateusza Morawieckiego. Wsparcia u premiera szukali już wcześniej, apelując by przejął on od ministra energii bezpośredni nadzór nad JSW.