Grupa Lotos przygotowuje dokument dotyczący długoterminowej polityki dywidendowej. Chce, by wszedł w życie jeszcze przed najbliższym zwyczajnym walnym zgromadzeniem, czyli zapewne w II kwartale. Tym samym już na jego podstawie zarząd wydałby rekomendację dotyczącą podziału zysku koncernu za ubiegły rok. – W tym roku nasza zdolność dywidendowa zostanie utrzymana. Oczywiście dziś nie mogę powiedzieć, jaka będzie rekomendowana dywidenda – mówi Robert Sobków, wiceprezes Lotosu.
Przypomina, że w dwóch ostatnich latach koncern dzielił się zyskiem. W każdym z nich wypłacono po 1 zł dywidendy. W tym roku do podziału będzie 1,33 mld zł zarobku netto spółki matki, czyli o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. Z drugiej jednak strony potrzeby finansowe koncernu wydają się dziś mniejsze niż w 2018 r.
Mniejsze inwestycje
W tym roku Lotos prawdopodobnie zanotuje dalszy spadek inwestycji. W 2018 r. wyniosły 1 mld zł, co oznaczało ich spadek o 30,5 proc. Kluczowe wydatki obejmowały i nadal będą obejmować projekt EFRA, dzięki któremu grupa ma zwiększyć produkcję rafineryjną wyrobów wysokomarżowych. – Skupiamy się w tym roku na zakończeniu projektu EFRA, który na koniec lutego był zaawansowany w 98,8 proc. – twierdzi Patryk Demski, wiceprezes Lotosu.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami ostatnia z trzech instalacji powstających w jego ramach, czyli instalacja koksowania (DCU), ma być oddana do użytku do końca maja. Dwie inne instalacje (HVDU i HGU) już pracują, przyczyniając się do zwieszania przerobu ropy. Zarząd podtrzymuje, że pełne efekty ekonomiczno-finansowe wynikające z eksploatacji wszystkich instalacji projektu EFRA pojawią się dopiero w IV kwartale tego roku. – Łącznie do wydatkowania na projekt EFRA zostało nam około 40 mln euro (około 172 mln zł – red.) – twierdzi Demski. Koszt całej inwestycji to 2,3 mld zł.
Przerób i wydobycie
Gdy projekt EFRA zostanie zakończony, może się przyczynić do dalszego wzrostu faktycznych, maksymalnych mocy przerobowych gdańskiej rafinerii. Według Dembskiego w sprzyjających warunkach mogą sięgać nawet 11 mln ton ropy rocznie. Nie nastąpi to jednak ani w tym, ani w następnym roku ze względu na przestoje, jakie będą miały miejsce w rafinerii. Już od pewnego czasu widać, że Lotos może przerabiać więcej surowca niż nominalne moce wynoszące 10,5 mln ton. W ubiegłym roku przerobił go 10,8 mln ton.