Powodem radykalnej zmiany nastrojów był tweet Donalda Trumpa o coraz bliższym osiągnięciu porozumienia z Chinami. Sprawił on, że wypracowane zwyżki zniknęły z wykresu w bardzo szybkim tempie. Potencjalne ocieplenie gospodarcze na linii USA–Chiny łagodzi bowiem panującą od miesięcy niepewność co do dalszych działań tych dwóch mocarstw. Stąd złoto, zwane często przez inwestorów bezpieczną przystanią, traci w momentach polepszających się perspektyw gospodarczych.

Wsparciem dla cen była aktywność Fedu, który zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił poziomu stóp procentowych. Późniejsza konferencja prasowa szefa Fedu potwierdziła gołębie podejście, co spowodowało spadek kursu dolara oraz wzmocnienie cen złota. Swoją cegiełkę do budowania wsparcia notowań kruszcu dołożył także Europejski Bank Centralny. Pozostawił stopę depozytową na poziomie -0,5 proc. oraz podtrzymał potężny plan skupu aktywów, a nowa prezes Cristine Lagarde zapowiedziała, że na wzrost stóp w Eurolandzie trzeba będzie jeszcze poczekać.

Takie zachowanie cen złota świadczy o braku istotnej przewagi na tym rynku. Z jednej strony notowania znalazły techniczne wsparcie w okolicach 1450 USD za uncję. Z drugiej strony nie mają na tyle dużo siły, przynajmniej na razie, aby zaatakować poziomy tegorocznych szczytów. ¶