To właśnie filozofii Market-Based Management (MBM) przedsiębiorstwo zawdzięcza swoje liczne sukcesy. Dziś spółka wywodząca się z branży naftowej obecna jest m.in. na rynku rolniczym, chemicznym, surowcowym oraz energetycznym, a jej kapitalizację szacuje się na ponad 100 mld dolarów. Trzeba zaznaczyć, że prowadząc tak szeroką działalność, firma zbiera liczne nagrody za m.in. dbałość o środowisko oraz wysokie standardy bezpieczeństwa. Swoją ideę Koch przedstawia w pięciu punktach, na które składa się: wizja rozwoju, dobra selekcja pracowników oraz ich zalet i talentów, atmosfera dzielenia się wiedzą niezależnie od stanowiska, nagradzanie zatrudnionych poprzez zwiększanie ich uprawnień decyzyjnych oraz odpowiednie programy motywacyjne.

Wizja roztoczona przez Charlesa Kocha zakłada, że spółka realizująca wymienione punkty będzie dążyła do jednego – tytułowego dobrego zysku, czyli sprzedaży produktów i usług, które podnoszą jakość życia klientów, jednocześnie zapewniając spółce długoterminowe korzyści finansowe. W tworzeniu dobrego zysku nie może brać udziału państwo, którego interwencje zaburzają równowagę, i często odraczają nieuniknione zjawiska.

Filozofia MBM jest niewątpliwie ideą skuteczną, co pokazuje sukces Koch Industries, ale i opinie pracowników firmy, dla których była to radykalna zmiana trybu życia, a niektórzy decydowali się nawet nazwać imieniem prezesa Charlesa swoje dzieci. MBM zakłada, że spółka będzie zwracała uwagę na zysk długoterminowy, a chwilowe upadki nie wpłyną na zmianę szerszego planu (m.in. z tego powodu spółka nie chce debiutować na giełdzie), tylko staną się katalizatorem zmian, które doprowadzą do osiągnięcia dobrego zysku. Wydaje się więc, że od obecnych realiów, w których premiowane są krótkoterminowe zyski, do wizji Kocha czeka nas długa droga. GSU