- Obecnie pracujemy nad kilkoma akwizycjami. Nie mogę zdradzać, czy do finalizacji transakcji mogłoby dojść jeszcze w tym roku, niemniej rozmowy trwają. Jesteśmy na takim etapie rozwoju, że coraz śmielej rozważamy zakup spółki o profilu produkcyjnym. Dotychczas konsolidacja postępowała w obszarze dystrybucyjnym, ale tutaj też nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – mówił Kocikowski.

– Niedawno przejęta spółka brytyjska rozwija się zgodnie z planem. Brexit był zaskoczeniem, ale deprecjacja funta nie zachwiała naszymi finansami, ponieważ zabezpieczamy tę pozycję walutową – dodał. Podtrzymał wcześniejsze zapowiedzi, że nakłady inwestycyjne w 2016 r. mogą sięgnąć 90 mln zł. Powyższa suma ma być wydana w dużej części na wzrost mocy produkcyjnych w segmencie kuchennym. Kocikowski odniósł się także do obecnej struktury geograficznej sprzedaży.

– Rośnie udział Europy Zachodniej i należy się spodziewać utrzymania tej tendencji. Rynki rozwinięte, a także kraje Europy Południowej będą rekompensować spadki na Wschodzie, które, co warte podkreślenia, nie są tak duże jak wcześniej. W Rosji nasza pozycja wciąż jest istotna – zapewnił. Kurs Amiki rośnie jak na drożdżach. W ostatniej rekomendacji Ipopema Securities jeden walor firmy wyceniła na 253 zł. – To pokazuje, że analitycy dostrzegli, że sumiennie realizujemy założenia strategii – podsumował wiceprezes do spraw finansowych Amiki.