Czy patrząc na wydarzenia od marca 2020 r. można powiedzieć, że „ulica" w końcu ograła mitycznego „grubasa"?
Rynek w 2020 r. był stosunkowo łatwy. Teraz przyszedł czas na oddzielenie chłopców od mężczyzn?
Pierwsza głębsza korekta będzie prawdziwą lekcją życia?
Czy nowi inwestorzy są na nią przygotowani?
Czy w ogóle da się przygotować na rynkowe spadki od strony „technicznej" ale i mentalnej?