Na GPW kursy banków od kilku tygodni spadają. Czy to tylko efekt propozycji dotyczących wprowadzenia podatku bankowego i przewalutowania kredytów hipotecznych we frankach?
Pogorszenie nastrojów jest związane z pojawiającymi się od pewnego czasu pomysłami znacznego obciążenia finansowego sektora bankowego. W samych bankach nic złego się nie dzieje. Są w takiej kondycji jak gospodarka, czyli w dobrej. Ta korelacja jest bardzo silna – jeśli są ciężkie czasy w gospodarce, są one ciężkie także dla banków, wówczas akcja kredytowa jest niższa, odpisy na niespłacane kredyty wyższe. I w drugą stronę – kiedy gospodarka jest w dobrej kondycji, w dobrej kondycji są także banki. Tak jest właśnie teraz. Banki wiele się nauczyły od czasów kryzysu i sektor jest zdrowy. Większą zmienność notowań na giełdzie powodują pojawiające się zapowiedzi nowych regulacji, które zresztą bardzo szybko ewoluują i żyją własnym życiem. Niedługo spodziewam się wahań w drugą stronę, czyli wzrostu notowań banków. Uważam, że są one obecnie znacznie niedowartościowane na giełdzie.
Obawia się pan wprowadzenia podatku bankowego i przewalutowania kredytów frankowych? Czy to realne zagrożenie?
Jestem optymistą i uważam, że ostateczne decyzje będą brały pod uwagę interes polskiej gospodarki.
Jaki miałoby to wpływ na banki?