Żegnajcie, wikingowie

Zaczął się ostatni tydzień mistrzostw. Już bez ambitnych Islandczyków, których pokochała cała Europa (no może poza Anglią), bez ich żywiołowo reagującego komentatora, wspaniałych kibiców i prezydenta, który w meczu z Francją usiadł pośród nich na trybunach, ubrany w koszulkę reprezentacji.

Publikacja: 05.07.2016 06:00

Tomasz Wacławek

Tomasz Wacławek

Foto: Archiwum

 

– Dlaczego miałbym oglądać spotkanie w sektorze dla VIP-ów i pić szampana, skoro mogę to robić w każdym innym miejscu na ziemi? – pytał wyraźnie zdziwiony Gudni Johannesson. Szampana ani innych trunków nie było, bo debiutujący w wielkim turnieju wikingowie przegrali z gospodarzami 2:5, ale wspomnienia pozostaną na zawsze. – Jesteśmy rozczarowani i jednocześnie dumni. Udowodniliśmy, że mamy charakter. Chcieliśmy wygrać drugą połowę, co dzięki zdobyciu dwóch bramek nam się udało. Dla mnie Francuzi to przyszli mistrzowie Europy – twierdzi Kolbeinn Sigthorsson, strzelec jednego gola.

Gospodarze wreszcie odnieśli wysokie zwycięstwo i trafili do bramki w pierwszej połowie (nawet cztery razy), ale to, co wystarczyło na Islandię, może w półfinale nie wystarczyć na Niemców – najlepszą drużynę na tym Euro, jak mówi selekcjoner Les Bleus Didier Deschamps.

Francja jeszcze z takim rywalem nie grała, jej grupa nie była wymagająca (Rumunia, Albania, Szwajcaria), przeciwnik w 1/8 finału (Irlandia) trochę bardziej. Niemcy mają za sobą dwugodzinny bój z Włochami, zakończony dopiero w dziewiątej kolejce rzutów karnych.

Kiedy ostatnio się ze sobą mierzyli, przed Stade de France i w kilku innych miejscach Paryża doszło do zamachów terrorystycznych, na trybunach słychać było huk detonowanych ładunków. Wtedy wygrali gospodarze po golach Oliviera Girouda i Andre-Pierre'a Gignaca. Ale to był jedynie sparing i nie ma sensu wyciągać z niego wniosków. Podobnie jak z poprzedniego meczu o stawkę, w ćwierćfinale mundialu w Brazylii. Niemcy w drodze po tytuł pokonali Francuzów na słynnej Maracanie dzięki trafieniu Matsa Hummelsa.

Filar obrony mistrzów świata w czwartek będzie pauzował za kartki, a zespół Deschampsa przez dwa lata zmienił się nie do poznania. Podstawową jedenastkę tworzy dziś sześciu innych zawodników, w wyjściowym składzie zostali tylko Hugo Lloris, Patrice Evra, Blaise Matuidi, Paul Pogba i Antoine Griezmann. Ten ostatni z dużymi szansami, by wrócić do Madrytu jako król strzelców. Napastnik Atletico, krytykowany na początku turnieju, odpowiedział na zarzuty najlepiej, jak umiał – zdobywając cztery bramki. Francja ma nadzieję, że to nie koniec.

[email protected]

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"