Oczy w akwarium

Citroen SM to luksusowy samochód sportowy klasy GT będący jedną z ikon oszałamiającego stylu, jaki wprowadziła marka w latach 70.

Publikacja: 19.08.2016 15:00

Citroen SM wciąż zachwyca wyjątkową, futurystyczną sylwetką. Francuski design lat 70. nie ma sobie r

Citroen SM wciąż zachwyca wyjątkową, futurystyczną sylwetką. Francuski design lat 70. nie ma sobie równych.

Foto: Archiwum

Aerodynamiczna linia i silnik Maserati uczyniły go najszybszym przednionapędowym samochodem epoki.

Nazwa Citroena SM, będąca skrótem słów Série Maserati, nie jest oczywiście przypadkowa. Przy jego powstawaniu Citroen współpracował z Maserati, które wówczas było własnością francuskiej marki. To właśnie od tego włoskiego producenta pochodzi m.in. silnik montowany w SM – sześciocylindrowy, trzylitrowy motor o mocy 182 KM i jednostka 2.7 V6 o mocy 178 KM.

Citroen SM został zaprezentowany na Salonie Genewskim w 1970 r. Od początku wyróżniał się wyprzedzającą swoje czasy, charakterystyczną linią, coś pomiędzy liftbackiem a coupé, która pozwoliła na uzyskanie wyjątkowo niskiego współczynnika oporu powietrza Cx = 0,339. Był też niebywale komfortowy i prowadził się bardzo pewnie, rzecz jasna dzięki typowemu dla Citroena hydropneumatycznemu zawieszeniu. Uwagę zwracają tablica rejestracyjna i reflektory schowane za osłoną z plexi – niczym oczy w akwarium. Były one jednak znane tylko europejskim kierowcom, za oceanem zastosowano bardziej tradycyjne rozwiązanie.

Podobnie jak inne modele Citroena z tej epoki SM ma osłonięte tylne koła. Wóz był kapitalnie wyposażony, miał wiele technicznych nowinek, choćby hamulce tarczowe na wszystkich kołach z systemem różnicującym siłę hamowania pomiędzy poszczególnymi kołami na zakręcie, reflektory skrętne czy automatycznie powracającą do wyjściowego położenia kierownicę. Do tego skórzana tapicerka i automatyczna skrzynia biegów, standardowa w USA, opcjonalna w Europie.

SM zachwycił kierowców i branżę. W plebiscycie na Europejski Samochód Roku 1971 zajął trzecie miejsce, za innym Citroënem GS i Volkswagenem K70. Był nowatorski, nie miał poprzednika, ale niestety nie doczekał się również nigdy następcy. Produkcję zakończono już po pięciu latach, w 1975 r., z powodu kryzysu paliwowego. Powstało niespełna 13 tys. sztuk, dlatego dziś jest to wielki rarytas. Egzemplarze w dobrym stanie, po remontach, krążą po 60–90 tys. zł, ale niektóre wystawiane na aukcjach osiągają ceny nawet 200–300 tys. zł.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza