Napływające w ostatnich dniach sygnały dotyczące kondycji i perspektyw amerykańskiej gospodarki wciąż nie dają jasnych wskazówek w kwestii terminu podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, zmieniając jedynie szacowane prawdopodobieństwo podjęcia tej decyzji we wrześniu lub w grudniu. Nie ma też pewności, czy piątkowe dane z rynku pracy (ten tekst powstał przed ich publikacją) rozwieją wątpliwości i przeważą szalę na rzecz jednego ze scenariuszy. Może tak się stać wówczas, gdy dane te będą w istotny sposób różnić się od oczekiwań.
Czwartkowa informacja o wzroście jednostkowych kosztów pracy w drugim kwartale o 4,3 proc., a więc dwukrotnie wyższym, niż się spodziewano, umocniła dolara, zwiększając szanse na wrześniową podwyżkę. Rozczarowująco wyglądały z kolei odczyty indeksów PMI i ISM dla amerykańskiego przemysłu. Ten ostatni znalazł się poniżej krytycznego poziomu 50 pkt, co natychmiast osłabiło amerykańską walutę i obniżyło prawdopodobieństwo podwyżki stóp zarówno w odniesieniu do września, jak i grudnia o kilka punktów procentowych. Warto jednak zauważyć, że trwająca od lipca ubiegłego roku spadkowa tendencja ISM nie powstrzymała Rezerwy Federalnej przed podniesieniem kosztu pieniądza w grudniu 2015 r., mimo że w listopadzie wskaźnik miał wartość zaledwie 48,6 pkt, a więc o 0,8 pkt niższą niż w sierpniu 2016 r.
W najbliższy wtorek czeka nas publikacja wskaźników PMI i ISM dla sektora usług. Szacuje się, że ten pierwszy obniży się z 51,4 do 50,9 pkt, a drugi, mający dla Amerykanów większe znaczenie, ma według analityków pójść w górę z 55,5 do 55,7 pkt. Dzień później Fed opublikuje beżową księgę, czyli raport o stanie i perspektywach gospodarki. Do wrześniowego posiedzenia ważnych publikacji będzie więc jeszcze sporo, a wśród nich także dotycząca inflacji, którą poznamy na kilka dni przed posiedzeniem Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), organu Fedu decydującego o polityce pieniężnej.
Na Wall Street niepewnie
Po długim okresie stabilizacji w okolicach rekordowo wysokich poziomów amerykański parkiet zdaje się szykować do spadkowej korekty. S&P 500 w trakcie czwartkowej sesji znalazł się na poziomie zamknięcia z 2 sierpnia, tracąc 0,6 proc., jednak w końcowej części handlu byki doprowadziły do remisu. Opublikowane dane makroekonomiczne były mocno niejednoznaczne, a przed piątkowymi informacjami z rynku pracy nie było chętnych do wychodzenia przed szereg i ryzykowania pieniędzy w obawie przed większym ruchem.
Od zmienności amerykańscy inwestorzy zdążyli się już odzwyczaić. S&P500 od szczytu z połowy sierpnia poszedł w dół o zaledwie 0,9 proc. Dow Jones Industrial zniżkował o 1,1 proc. W przypadku pierwszego z indeksów ciekawiej zrobi się w przypadku ewentualnego zejścia w okolice 2150 pkt, czyli 20 pkt poniżej czwartkowego zamknięcia. Dow Jones utrzymał się minimalnie powyżej 18 400 pkt. Niedźwiedzie w ostatnich dniach trzykrotnie bez powodzenia usiłowały ten poziom atakować.