Francja przed nową rewolucją?

Choć niewielu ekspertów spodziewa się zwycięstwa Marine Le Pen, to jest ono dosyć prawdopodobne. Inwestorzy powinni przygotować się na ten scenariusz.

Publikacja: 20.02.2017 14:49

Marine Le Pen, kandydatka Frontu Narodowego, ma coraz większe poparcie.

Marine Le Pen, kandydatka Frontu Narodowego, ma coraz większe poparcie.

Foto: Archiwum

Emmanuel Macron, kandydat partii En Marche!, ma problem z autentycznością...

Emmanuel Macron, kandydat partii En Marche!, ma problem z autentycznością...

Archiwum

Choć do wyborów prezydenckich we Francji są jeszcze ponad dwa miesiące, to rynek już wykazuje oznaki lekkiego podenerwowania. Przejawia się ono m.in. we wzroście różnicy między rentownością niemieckich i francuskich obligacji dziesięcioletnich. Jest to w pełni zrozumiałe, gdyż kampania prezydencka we Francji zaliczyła ostatnio kilka dramatycznych zwrotów. Kandydat centroprawicy Francois Fillon, afiszujący się swoim uwielbieniem dla thatcheryzmu i obiecujący masowe zwolnienia w sektorze publicznym, został przyłapany na tym, że fikcyjnie zatrudniał angielską żonę, która dzięki temu pobierała pokaźne wynagrodzenie. Tzw. Penelope Gate doprowadziła do załamania się sondażowego poparcia dla Fillona. Rządzący socjaliści oraz ich kandydat Benoit Hamon nadal prezentują się słabo, a kandydatka eurosceptycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen ma się coraz lepiej w sondażach. Wygląda na to, że w drugiej turze wyborów zmierzy się z kandydatem lewicy, byłym ministrem gospodarki i zarazem byłym bankierem inwestycyjnym Emmanuelem Macronem. Niemal wszystkie symulacje wykazują, że Macron wygrałby z nią w tym starciu, ale są eksperci, którzy podważają ten scenariusz. Singapurski fundusz Leonie Hill Capital wyliczył za pomocą specjalnego programu analizującego m.in. trendy w mediach społecznościowych, sondażach i demografii, że Le Pen ma poważne szanse na zwycięstwo w drugiej turze. W obecnych warunkach Macron zdobyłby w niej 52,3 proc. głosów, a Le Pen 47,7 proc., ale jeśli Le Pen wygra w pierwszej turze (a na to się zanosi), to zachęci to wielu niezdecydowanych wyborców do zagłosowania na nią. A wówczas Unia Europejska dozna szoku większego niż w przypadku Brexitu, a eksperci znów będą się bronić, wskazując, że „przecież nie dało się przewidzieć wygranej Le Pen".

Naturalna śmierć kawiorowej lewicy?

GG Parkiet

– Jako obywatel Francji uważam, że przedwyborcze obawy są przesadzone i bazują na niezrozumieniu francuskiego systemu politycznego. Wiele analiz ostatnich wyborów kantonalnych i regionalnych wskazuje, że wyborcy zazwyczaj unikają popierania kandydatów lub list wystawionych przez Front Narodowy – uspokaja Charles Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku.

Rzeczywiście, w wielu poprzednich wyborach Front Narodowy miał poważne trudności z przebiciem „szklanego sufitu". Gdy kandydaci tej partii mieli szanse na poważniejsze sukcesy wyborcze, łączyły siły przeciwko nim establishmentowa lewica i prawica, które straszyły wyborców „zwycięstwem faszystów". Ta sztuczka wielokrotnie się sprawdziła, ale stała się przez to już nieco zużytym trikiem. Front Narodowy zdołał zaś w ostatnich latach mocno przebudować wizerunek. Stał się partią koncentrującą przekaz na sprawach gospodarczych i socjalnych. Zdołał dzięki temu przejąć sporą część tradycyjnego, robotniczego elektoratu socjalistów. Elektoratu, który jest mocno rozczarowany beznadziejnymi rządami Partii Socjalistycznej i prezydenta Francoisa Hollande'a. – Moje dokonania powinny być oceniane głównie poprzez to, jak zmieniła się krzywa zatrudnienia – mówił kilka lat temu Hollande. Werdykt jest więc jednoznacznie negatywny: od początku kadencji Hollande'a liczba etatów we Francji skurczyła się o 660 tys.

Emmanuel Macron ma przed sobą o tyle trudne zadanie, że dla wielu wyborców reprezentuje sobą to, co oni nienawidzą. Jest on byłym bankierem inwestycyjnym, który zrobił karierę u Rothshildów. Był też ministrem gospodarki w rządzie socjalistów i na tym stanowisku specjalnie się nie popisał. Co prawda Janis Warufakis, były grecki minister finansów, chwalił go jako najbardziej kompetentnego spośród ministrów zajmujących się eurokryzysem, ale znany francuski ekonomista Thomas Piketty krytykował go za zbyt mocne trzymanie się nieudanej strategii cięć fiskalnych. Macron stara się zdystansować od przegranej socjalistycznej ekipy, kandydując pod szyldem własnej partii En Marche!, ale wciąż sprawia wrażenie kandydata mało autentycznego. Jest to przede wszystkim kandydat bezpiecznej kontynuacji, który ma zadbać o to, by strefa euro nie rozleciała się z hukiem.

– W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu zwycięstwa Macrona jego wizja polityki probiznesowej i prounijnej zdejmie z francuskich aktywów premię za ryzyko, co otworzyłoby drogę do solidnych wzrostów indeksu CAC40, a dla pozostałych giełd impuls do nadgonienia giełdy w USA. Jednakże start rajdu może zostać wstrzymany do czerwca, kiedy się okaże, czy po wyborach do Zgromadzenia Narodowego Macron może liczyć na sprzyjający sobie parlament. W przeciwnym razie jego program może zostać zablokowany – mówi „Parkietowi" Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.

Szansa dla populistycznej prawicy

Ewentualne zwycięstwo Marine Le Pen nie jest pożądane przez inwestorów, gdyż oznaczałoby de facto rozpad strefy euro. Kandydatka Frontu Narodowego chce, by Francja powróciła do franka i by euro zostało zastąpione czymś w rodzaju ECU, czyli europejskiej waluty rozliczeniowej stosowanej przed wprowadzeniem euro. Bank Francji zostałby podporządkowany parlamentowi (z zachowaniem dużej autonomii) i wykorzystany do wielkiego programu QE. Zakupy obligacji na wielką skalę miałyby finansować odbudowę francuskiego przemysłu, który byłby chroniony poprzez „inteligentny protekcjonizm". Wzrosłyby również francuskie wydatki na zbrojenia – z 2 proc. PKB do 3 proc. PKB, co dałoby nowy impuls do rozwoju krajowego przemysłu obronnego. Przypomina to w pewnych kwestiach program Donalda Trumpa i może okazać się wystarczająco kuszące dla wyborców chcących „uczynić Francję znów wielką". Na korzyść Le Pen może również zadziałać kryzys imigracyjny i zagrożenie terrorystyczne, czyli problemy, z którymi wyraźnie sobie nie radzi socjalistyczna administracja. Obietnice dotyczące dobrobytu i bezpieczeństwa dały zwycięstwo Trumpowi, więc mogą dać również wygraną Le Pen. Jeśli przeciwnicy tej kandydatki popełnią błąd sztabowców Hillary Clinton i oprą strategię na prymitywnym straszeniu „rasizmem" oraz Putinem, to może ich spotkać przykra niespodzianka.

Nawet jeśli jednak Le Pen wygra wybory prezydenckie, to wyprowadzenie Francji ze strefy euro i UE może okazać się trudniejsze, niż się spodziewa. Zwłaszcza jeśli Frontowi Narodowemu nie uda się zbudować większości w parlamencie. – Zwycięstwo Le Pen jest negatywnym scenariuszem, który prawdopodobnie przyniesie szok dla europejskich aktywów w związku z obietnicami przeprowadzenia referendum o przynależność do UE. Jednak szanse Le Pen na objęcie kontroli nad parlamentem są bardzo małe, co oznaczałoby konflikt polityczny. Z jednej strony może to sparaliżować proces odejścia Francji od UE, ale gwarantuje też wysoki poziom niepewności o kształt francuskiej polityki w relacjach międzynarodowych. Wątpliwe, aby w takim wypadku europejskie aktywa miały prędko odreagować wcześniejszą panikę – wskazuje Białas.

Wygrana Le Pen dałaby jednak eurosceptykom z reszty Unii sygnał do natarcia. Włochy czy Grecja miałyby wreszcie wsparcie u europejskiego mocarstwa.

– Euro nie jest walutą. To polityczna broń mająca zmusić państwo do wdrażania polityki określonej przez Unię i trzymania ich na krótkiej smyczy - twierdzi Le Pen.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza