Bank Światowy spodziewa się, że globalny wzrost gospodarczy zwolni w 2019 r. do 2,9 proc. W Polsce tempo ma zmaleć do 4 proc. z 5 proc. w 2018 r. To umiarkowane spowolnienie będzie głównie skutkiem gorszej koniunktury gospodarczej w strefie euro (hamowanie wzrostu ma być kontynuowane również w nadchodzących latach: w 2020 r. polski PKB ma wzrosnąć o 3,6 proc., a w 2021 r. o 3,3 proc.). Ostrożniejsi wobec prognoz na ten rok są ekonomiści Pekao, którzy zakładają, że tempo wzrostu PKB spowolni do 3,5 proc., co będzie skutkiem wyhamowania wzrostu konsumpcji, wynikającego z wolniejszego tempa wzrostu płac i zatrudnienia, a także nieznacznie słabszego wzrostu inwestycji. Polska gospodarka odczuje też słabsze otoczenie zewnętrzne, mniejsze zamówienia eksportowe, słabnącą gospodarkę niemiecką. Zdaniem ekonomistów Nomury „złotowłosa" gospodarka w Polsce (czyli wysoki wzrost gospodarczy i niska inflacja) nie utrzyma się w tym roku, ale dynamika PKB wciąż będzie solidna i wyniesie 3,3 proc. (inflacja CPI ma przyśpieszyć do 2 proc. z 1,7 proc. ze względu na wyższą inflację bazową).