Ring na pustyni. Bokserski pojedynek Andy Ruiz jr kontra Anthony Joshua

W sobotę wielki rewanż: Anthony Joshua spróbuje odebrać mistrzowskie pasy Andy'emu Ruizowi jr. Walka odbędzie się w Arabii Saudyjskiej. W budowanej w pośpiechu arenie na wydmach.

Publikacja: 07.12.2019 14:18

Broniący tytułu Andy Ruiz jr (z lewej) za sobotni pojedynek otrzyma 13 mln dolarów, Anthony Joshua (

Broniący tytułu Andy Ruiz jr (z lewej) za sobotni pojedynek otrzyma 13 mln dolarów, Anthony Joshua (z prawej) – aż 85 mln. W środku promotor Eddie Hearn.

Foto: AFP

Ad-Dirijja pod Rijadem. Miejsce wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To tu dojdzie do najbardziej wyczekiwanego bokserskiego pojedynku ostatnich miesięcy. Obiekt pod gołym niebem, na którym zasiądzie 15 tysięcy widzów, robi nie mniejsze wrażenie niż tempo, w jakim powstawał. Prace na budowie ruszyły 7 października. Trwały niecałe dwa miesiące.

Kilka dni po sobotniej gali zostanie tu rozegrany pokazowy turniej tenisa (12–14 grudnia). Katar miał mistrzostwa świata w piłce ręcznej, kolarstwie i lekkiej atletyce, będzie miał piłkarski mundial. W Abu Zabi odbywa się m.in. wyścig Formuły 1. Arabia nie chce być gorsza.

– To początek nowej ery tenisa w naszym królestwie. Pragniemy co roku gościć światową czołówkę – zapowiada minister sportu, książę Abdulaziz Bin Turki al-Faisal.

Ambicje Saudyjczyków sięgają turnieju ATP Tour. W tym roku zaproszenie przyjęli Gael Monfils, Daniił Miedwiediew, Stan Wawrinka, John Isner, David Goffin, Lucas Pouille, Fabio Fognini i Jan-Lennard Struff. Przyciągnęły ich wysokie premie – łącznie 3 mln dol.

Zmienił bieg historii

W styczniu na arabską pustynię zawita Rajd Dakar. Sport zawsze pomagał ocieplić wizerunek. A Saudyjczycy mają ostatnio sporo na sumieniu. Morderstwo dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego i oskarżenia o łamanie praw człowieka to nie są jednak wystarczające powody, by powstrzymać promotorów przed organizacją wydarzenia, które przyniesie milionowe zyski.

Przecież już w 1974 roku Muhammad Ali znokautował George'a Foremana na stadionie w Kinszasie, gdzie wcześniej dokonywano egzekucji na dysydentach, a „Rumble in the Jungle" przeszła do historii jako jedna z najlepszych walk bokserskich. Jak długo będzie się mówiło o pojedynku Joshuy z Ruizem?

Ich pierwsze starcie, w czerwcu w nowojorskiej Madison Square Garden, zakończyło się ogromną niespodzianką. Brytyjczyk miał się zmierzyć z Jarrellem Millerem, ale gdy rywal wpadł na kontroli antydopingowej, promotorzy postawili na urodzonego w Kalifornii Meksykanina. Ruiz miał zapewnić dobre widowisko, ale nikt nie przypuszczał, że skradnie show, pośle na deski niepokonanego mistrza olimpijskiego z Londynu i odbierze mu pasy WBA, WBO i IBF. A jednak największa sensacja ostatnich lat stała się faktem.

– To był szczęśliwy cios, wyprowadzony chyba przez bogów – mówił Joshua, a Ruiz powtarzał, że zmienił bieg historii. – Zostałem pierwszym mistrzem świata wagi ciężkiej meksykańskiego pochodzenia. A teraz nie mogę się doczekać, aż zakończę jego karierę – odgrażał się, choć jeszcze rok temu sam chciał porzucić boks z braku pieniędzy.

Dieta kontra motywacja

Po wygranej z Joshuą docierały informacje, że Ruiz zachłysnął się sukcesem, nie trenuje, nie pracuje nad otyłą sylwetką, którą skutecznie maskował fakt, że jest zawodowym pięściarzem. Chodził po telewizjach, w mediach społecznościowych chwalił się nowym rolls-royce'em i rezydencją. Ale w ostatnich tygodniach wziął się za siebie, przeszedł na dietę, schudł, twierdzi, że poprawił szybkość, choć daleko mu do atletycznej postury rywala.

Eddie Hearn, promotor Joshuy, uważa jednak, że to wszystko za mało, by po raz drugi pokonać jego podopiecznego, który wyjdzie do ringu zmieniony mentalnie i odpowiednio zmotywowany. – On chce urwać mu głowę – nie bawi się w dyplomację Hearn.

Joshua przyznaje, że w pierwszym pojedynku nie był sobą. – Skakałem po ringu jak maratończyk, tańczyłem. Nie zrealizowałem swojego planu. W rewanżu będzie inaczej – przekonuje.

O tym, że do niego dojdzie, wiadomo było od początku. Tak zakładała umowa, pozostawał wybór miejsca i terminu. Joshua miał zagwarantowane prawo do walki u siebie, na Wembley lub w Cardiff. Ruiz chciał się bić w USA. Zdecydowano się więc na teren neutralny. Bilety rozeszły się błyskawicznie, choć najtańsze kosztowały 130 dolarów. Za pakiety VIP trzeba było zapłacić nawet 15 tys.!

Ruiz miał zapisane w kontrakcie wyższe wynagrodzenie. Proponowano mu 9 mln, czyli dwa razy więcej niż za zwycięstwo w czerwcu, ale ostatecznie wynegocjował 13 mln. Joshua dostanie aż 85 mln. Więcej za walkę otrzymali jedynie Floyd Mayweather jr. i Manny Pacquiao (180 mln do podziału). Obaj zostali zaproszeni na galę w Rijadzie.

Bez kobiet w ringu

Jak rosły gaże w boksie, pokazuje najlepiej zestawienie, jakie przygotował angielski „Daily Mail".

W 1908 roku stawką pojedynku o mistrzowskie pasy było 30 tys. dolarów. W Sydney pierwszy raz do walki o tytuł w wadze ciężkiej stanął czarnoskóry pięściarz – Jack Johnson. Jego rywalem był Tommy Burns. Starcie przerwano po 14 rundach, mistrzem został Johnson.

Dwa lata później zmierzył się on z byłym królem tej kategorii Jamesem J. Jeffriesem, który specjalnie z tej okazji przerwał sportową emeryturę. I wygrał ponownie. Pula nagród w Nevadzie wynosiła wówczas 120 tys.

W 1921 roku Jack Dempsey znokautował w Jersey City Georgesa Carpentiera. To był pierwszy pojedynek transmitowany przez radio, a na szali leżało już 300 tys. Sześć lat później o trzykrotnie większe pieniądze Dempsey bił się z Gene'em Tunneyem. I przegrał.

W latach 70. świat emocjonował się walkami Alego z Joe Frazierem i Foremanem, ale prawdziwy przełom przyniósł rok 1980 i pojedynki Sugar Raya Leonarda z Roberto Duranem. Drugi z nich gwarantował pięściarzom 18 mln do podziału. Zanim bank zaczęli rozbijać Mayweather i Pacquiao, finansowym magnesem było m.in. nazwisko Mike'a Tysona. Przegrana walka z Evanderem Holyfieldem (1997 r.), podczas której odgryzł rywalowi kawałek ucha, miała w puli 33 mln.

W Arabii Saudyjskiej promotorzy i bokserzy zgarną wielkie pieniądze, ale mowy o żadnym przełomie kulturowym nie będzie. Kibice nie zobaczą walczących kobiet, zabraknie też rzecz jasna skąpo ubranych ring girls.

W trakcie pierwszego pojedynku Joshuy z Ruizem zanotowano na całym świecie miliony nielegalnych wyświetleń. O to, gdzie zobaczyć rewanż, kibice w Polsce martwić się nie muszą. Pokaże go otwarta telewizja. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport w sobotę od 21.35.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?