Spółki automotive pod presją koronawirusa

Z powodu epidemii koronawirusa do najbardziej poszkodowanych należeć będzie branża motoryzacyjna. Jej negatywne skutki nie ominą krajowych poddostawców części i komponentów do samochodów.

Publikacja: 01.03.2020 06:00

Spółki automotive pod presją koronawirusa

Foto: AFP

Coraz więcej argumentów przemawia za tym, że branża motoryzacyjna w Polsce w tym roku nie będzie miała lekko. Wielu jej giełdowych przedstawicieli jest w dużym stopniu nastawionych na eksport, w związku z czym ich kondycja jest powiązana z koniunkturą na zagranicznych rynkach. Obok takich wyzwań, jak spadek popytu na nowe samochody czy bardziej restrykcyjne normy emisji spalin, doszedł kolejny. Epidemia koronawirusa spowodowała zastoje w fabrykach w Chinach, przez co wstrzymano lub ograniczono produkcję w niektórych zakładach w Europie. – Epidemia koronawirusa będzie miała negatywne skutki dla europejskich firm motoryzacyjnych poprzez zakłócenia w łańcuchu dostaw oraz zmniejszony popyt ze strony chińskiego rynku. W ostatnich tygodniach ze względu na brak dostaw części z Chin zamknięto fabrykę FCA w Serbii. Choć udział Chin w imporcie produkcji motoryzacyjnej Unii Europejskiej w 2018 r. wynosił niespełna 2 proc., ale biorąc pod uwagę, że produkcja aut odbywa się w systemie just-in-time, brak pojedynczych komponentów przerywa cały proces – wskazuje Martyna Dziubak, dyrektor ds. sektora logistyki i automotive w Santander Bank Polska. Braki w zakresie dostarczanego asortymentu z Chin mogą zmusić kolejne koncerny do czasowego wstrzymania produkcji, co będzie miało negatywny wpływ na zamówienia również od krajowych dostawców.

Czytaj także: Epidemia koronawirusa: Skutki ekonomiczne odczuje wiele branż

Gwałtowny spadek popytu

Zdaniem ekspertów większym problemem dla europejskich producentów może być spadek zamówień z Chin ze względu na ograniczony popyt. Chiny są największym rynkiem motoryzacyjnym i mają znaczący udział w europejskim eksporcie. W 2019 r. byliśmy świadkami silnego obniżenia popytu na nowe auta na tym rynku. Biorąc pod uwagę negatywne informacje napływające z Państwa Środka, w 2020 r. trend spadkowy może się pogłębić. Według danych Chińskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów Osobowych w styczniu sprzedaż samochodów osobowych w Chinach zmniejszyła się o ponad 20 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku. Przy okazji przedstawiono prognozę sprzedaży na luty, która zakładała pogłębienie spadku do 30 proc. z powodu zagrożenia koronawirusem (ograniczone możliwości podróżowania oraz niewznowienie pracy dealerów samochodowych po Nowym Roku). Dziś już wiadomo, że szacunki te okazały się zbyt optymistyczne. W ciągu dwóch pierwszych tygodni lutego sprzedaż tąpnęła o ponad 90 proc. Jak podano, salony dealerów samochodowych świeciły pustkami, ponieważ większość obywateli pozostała w domach. W drugiej połowie miesiąca sytuacja nieco się poprawiła, gdyż większość dealerów powoli wraca do normalnego funkcjonowania. Mimo to prognozy zakładały, że luty zakończy się około 70-proc. spadkiem. – W przypadku produkcji motoryzacyjnej udział eksportu Unii Europejskiej do Chin jest wyższy niż importu, w szczególności w przypadku Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Jednocześnie oba te kraje są jednymi z głównych odbiorców komponentów z Polski. Stąd, choć ponad 90 proc. eksportu krajowej produkcji motoryzacyjnej jest kierowane do Unii Europejskiej, to polscy producenci pośrednio odczują skutki spadku zamówień z Chin w europejskim przemyśle. Będą one nasilone w I połowie roku, co może przełożyć się na gorsze wyniki eksportu, przez co osiągnięcie kolejnego rekordowego wyniku produkcji w 2020 r. będzie bardzo trudne – ocenia Dziubak. Oczekuje jednak, że w przypadku wygasania epidemii w Chinach w II połowie roku powinno nastąpić odbicie popytu i produkcji w globalnym przemyśle motoryzacyjnym.

Notowania producentów pod presją

Według analityków Biura Maklerskiego mBanku oczekiwane spadki produkcji samochodów osobowych, ich sprzedaży oraz zamówień u dostawców na autoczęści są kolejnym negatywnym aspektem wpływającym na spółki sektora automotive obok zaostrzania norm CO2 i potencjalnych kar dla producentów samochodów. – Negatywną reakcję na kursach od początku roku można zaobserwować praktycznie u wszystkich producentów samochodów. Obawy przed skutkami koronawirusa są dodatkiem do już i tak negatywnego sentymentu osłabionego przez potencjalne kary za niespełnienie zaostrzonych norm emisji CO2 czy też doniesienia z poszczególnych przedsiębiorstw (np. problemy Renault). Wyjątkiem są tylko akcje Tesli, której kurs wciąż jest powyżej poziomów z końca 2019 r. – zauważa Jakub Szkopek, analityk BM mBanku.

Ryzykiem dla produkcji i sprzedaży w Europie są potencjalne braki w dostawach komponentów z Chin, co może negatywnie przekładać się na zamówienia od polskich dostawców. – Brak dostaw podzespołów może wpłynąć na przerwy produkcyjne i spadek sprzedaży polskich poddostawców. Wśród polskich spółek najbardziej eksponowane na rynek automotive są Alumetal, Boryszew, Izoblok, Mangata i Sanok. Wydaje się, że polscy poddostawcy jeszcze nie odczuli potencjalnego nadchodzącego spowolnienia branży, a negatywna reakcja przed nimi – uważa ekspert.

Krajowi poddostawcy nie panikują

Rodzimi producenci będący poddostawcami globalnych koncernów samochodowych liczą się z tym, że poziom zamówień może się zmieniać w zależności od rozwoju sytuacji w Chinach. Maflow, spółka zależna Boryszewa, posiada w Chinach swój zakład, który zajmuje się produkcją przewodów klimatyzacyjnych do aut (m.in. dla Volvo, BMW). – Zakład pozyskał wszystkie zgody niezbędne do uruchomienia produkcji, która wystartowała z tygodniowym opóźnieniem, po przerwie związanej z chińskim Nowym Rokiem. Aktualnie produkujemy z wykorzystaniem 100 proc. mocy przerobowych oraz jesteśmy zaopatrzeni w dostawy lokalnych komponentów – informuje Piotr Lisiecki, prezes Boryszewa. Natomiast przyznaje, że poziom zamówień od klientów zmienia się dynamicznie i generalnie utrzymuje się na niższym poziomie, niż zakładał harmonogram. – W tej chwili liczba posiadanych wyrobów w magazynie pozwala na ograniczenie pracy zakładu na okres około dwóch tygodni. Czas, w którym będziemy pracować w ograniczonym zakresie, wykorzystamy na prace modernizacyjne – dodaje. Jak zauważają analitycy BM mBanku, spółka chińska Boryszewa generuje ok. 70 mln zł sprzedaży, dlatego w ich ocenie skala wpływu podmiotu zależnego na wyniki całej grupy nie jest istotna.

Większego zagrożenia koronawirusem dla swojego biznesu nie widzi Alumetal, producent aluminium z przetopu złomu. – Chiny są największym producentem aluminium pierwotnego na świecie (ok. 55 proc. globalnej produkcji), które jest eksportowane z tego kraju w postaci półproduktów i w wyrobach gotowych. Przerwanie łańcucha dostaw komponentów do fabryk w Europie może zagrozić ciągłości produkcji pojazdów samochodowych na naszym kontynencie. Wydaje się jednak, że ryzyko zatrzymania produkcji pojazdów w Europie nie jest wysokie, gdyż producenci mają na ogół dwóch lub więcej dostawców. Dodatkowo otrzymujemy informacje, że fabryki w Chinach wznawiają produkcję – zauważa Agnieszka Drzyżdżyk, prezes Alumetalu. Spółka współpracuje głównie z odbiorcami z branży motoryzacyjnej, którzy odpowiadają za ok. 90 proc. jej sprzedaży. – Obecnie nie widzimy oznak wpływu koronawirusa na naszą działalność. Kontrakty są realizowane w zaplanowanych wolumenach i terminach. Nasza firma ma doświadczenia z licznych zawirowań rynkowych, bierzemy pod uwagę różne ryzyka i staramy się do nich właściwie przygotować – wyjaśnia szefowa Alumetalu.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza