I kwartał przeszedł do historii jako najlepszy pierwszy kwartał roku na rynku amerykańskim od pięciu lat. S&P 500 zyskał imponujące 10 proc., na co decydujący wpływ w powszechnej opinii miała wciąż „Magnificent 7”. Jeśli uznamy to twierdzenie za prawdę, to co najwyżej niepełną. Faktem jest, że 82,5 proc. od początku roku zyskała Nvidia, ale najmodniejszy akronim inwestycyjny ubiegłego roku przeterminowuje się bardzo szybko – w tak dobrym kwartale trzy z siedmiu megacapów odnotowały spadki. W przypadku Apple’a były one dwucyfrowe, a Tesla straciła niemal jedną trzecią wartości. Analitycy tradycyjnie wymyślają kolejne określenia dla liderów (np. Fab Four), ale przesłaniają one dwa istotne fakty. Po pierwsze, w marcu szerokość rynku w USA gwałtownie wzrosła, a po drugie, S&P 500 zyskał w pierwszych trzech miesiącach roku więcej niż Nasdaq.
Zakładanie się, że w kwietniu globalna hossa wyhamuje, jest dość ryzykowne – według niektórych miar jest to statystycznie najlepszy miesiąc w roku, w ostatnich 20 latach notowano w nim wzrosty na rynku amerykańskim w 80 proc. przypadków, sięgały one przeciętnie 2 proc. Uważamy jednak, że pojawiają się sygnały rotacji z najdroższych sektorów i rynków – nie tylko amerykańskiego, ale też indyjskiego i japońskiego. Rozpoczynające się 19 kwietnia wybory zamykają w Indiach okres bardzo sprzyjającej sezonowości w całym politycznym cyklu, choć można argumentować, że prawdopodobna stabilizacja i utrzymanie władzy przez N. Modiego wydłużą wzrosty. W Japonii inwestorzy zlekceważyli początkowo podwyżkę stóp procentowych, ale od czasu, gdy jen się ustabilizował, pojawił się problem z dalszymi zwyżkami (przed takim scenariuszem ostrzegałem dwa tygodnie temu).
Zakładamy, że II kwartał może należeć do rynków wschodzących, ale Indie zastąpimy w portfelach w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego akcjami chińskimi (oraz notowanymi na innych azjatyckich EM). Tania na tle innych rynków rozwiniętych wydaje się obecnie Europa, ale do ostrożności w jej przypadku skłaniają nas m.in. napływające negatywne informacje z sektora dóbr luksusowych (najpierw z Keringa, a w tym tygodniu z PVH). Z Chin za to napływają ostatnio naprawdę pozytywne dane, wystarczy wymienić niedzielne wskazania PMI, w sektorze przemysłowym najwyższe od roku, a w usługowym od czerwca. Spodziewamy się, że dalsze łagodzenie polityki monetarnej i fiskalnej albo po prostu jakiekolwiek sygnały poprawy na rynku nieruchomości mają szansę wywołać silne wzrosty. Mocny sygnał dają surowce przemysłowe, przede wszystkim miedź, która w marcu drożała bardziej niż ważne rynki akcji.