Najważniejszym wydarzeniem tego tygodnia będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy w większości oczekują, że dojdzie do jastrzębiej pauzy w cyklu zacieśnienia monetarnego. Władze pieniężne we Frankfurcie są w stanie poczekać na kolejne dane i ewentualną decyzję o podwyżce kosztu pieniądza podjąć dopiero pod koniec października, jeśli będzie to konieczne.
Sierpniowa inflacja w strefie euro wyniosła 5,3 proc., a inflacja bazowa obniżyła się do 5,3 proc. Presja inflacyjna pozostaje „uporczywie wysoka” w opinii części członków Rady Prezesów. Wraz z prezentacją wrześniowej projekcji inflacji członkowie europejskich władz monetarnych powinni zyskać dodatkowe dane, zwłaszcza dotyczące powrotu inflacji w strefie euro do 2 proc. w horyzoncie projekcji, nawet bez wrześniowej podwyżki. Postępująca dezinflacja oraz nowa projekcja mogą więc wspierać rynkowe oczekiwania na brak kolejnego ruchu ze strony EBC. Prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych wyceniane jest obecnie na niecałe 40 proc.
Większym ryzykiem może być za to słabnąca koniunktura w strefie euro. W drugim kwartale tempo wzrostu PKB wyniosło 0,5 proc. w skali roku. Dynamikę PKB w dół ciągnął głównie wzrost importu przy spadku eksportu. Niepokój budzi słabość niemieckich danych o zamówieniach, jak i o produkcji. Badania koniunktury wskazują, że nastroje w firmach przemysłowych w dalszym ciągu są słabe. Główne bolączki firm u naszych sąsiadów to słaby popyt z Chin, ograniczenia podażowe, w tym na rynku pracy, wysoki koszt finansowania, a także konsekwencje szoków oraz transformacji energetycznej. Może to w efekcie prowadzić do utrwalenia się inflacji na podwyższonych poziomach.
W strefie euro także konsumpcja prywatna pozostaje rozczarowująca. W lipcu co prawda odczyt był powyżej oczekiwań, ale w skali roku sprzedaż detaliczna spadła o 1 proc. Negatywnie na dochód rozporządzalny wpływają wysoki koszt pieniądza oraz podwyższona inflacja.
Wszystkie te czynniki wpływają na gorsze postrzeganie euro względem dolara. Kurs EUR/USD od lipca jest w trendzie spadkowym. W ubiegłym tygodniu chwilowo zszedł nawet poniżej 1,07. Oczekiwania ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga wskazują, że na koniec roku kurs powinien wrócić do 1,09.