Ostatnio coraz więcej europejskich firm mówi o przenoszeniu produkcji poza Europę. Niemiecki koncern chemiczny BASF oświadczył, że planuje permanentnie ograniczyć swoją działalność w Europie, szczególnie w procesach najbardziej energochłonnych. Wysokie koszty energii sprawiają, że Europa jest niekonkurencyjna względem innych regionów, co wynika również z niesprzyjających regulacji. Inny niemiecki koncern, Bayer, w ostatnim czasie również ogłosił, że planuje skupić działania swojego ramienia farmaceutycznego na rynku amerykańskim, uznając Europę za „nieprzyjazną innowacjom”, co ogranicza potencjalne zyski tego segmentu. Wielu ekspertów i osoby związane z branżą samochodową negatywnie wypowiadają się o zakazie sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku.

Podobne regulacje i ograniczenia mogą pojawić się w każdej branży, co zresztą się dzieje chociażby w rolnictwie. Komisja Europejska ogłosiła cel ograniczenia wykorzystania pestycydów o 50 proc. do 2030 roku. Podobne ograniczenia zastosowano w 2021 roku na Sri Lance, gdzie wprowadzony został zakaz importu nawozów sztucznych w celu zwiększenia wykorzystania nawozów organicznych. Okazało się to nietrafionym pomysłem, bo zbiory niektórych rolników spadły nawet o 50 proc., a Sri Lanka ostatecznie ogłosiła bankructwo w 2022 roku.

W ostatnim czasie obserwowaliśmy znaczące spadki cen gazu w Europie. Niestety, w mojej ocenie to nie wystarczy, by zmienić podejście firm do nowych inwestycji w Europie. Spadki te wynikały bowiem z wyjątkowo ciepłej zimy i ograniczenia produkcji przemysłowej w Europie, co przełożyło się na niższy popyt na gaz. W momencie powrotu popytu i potencjalnie zimniejszej zimy w przyszłym roku sytuacja znowu może stać się napięta. Warto zauważyć, że obecnie mimo spadków cen gazu jego cena w Europie jest wciąż pięciokrotnie wyższa niż w Stanach Zjednoczonych. Dla zobrazowania skali problemu warto zauważyć, że w przypadku niektórych biznesów, chociażby produkcja nawozów azotowych, koszt gazu stanowi nawet 90 proc. wszystkich kosztów.

W Europie pojawia się wiele pomysłów, które na pierwszy rzut oka mogą wskazywać na dobre chęci rządzących, ponieważ ich celem jest zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska. Niemniej jednak niewystarczająca uwaga poświęcana jest na zweryfikowanie, jak skutecznie będą działać przyjęte metody. Oczywiście takie instytucje jak Komisja Europejska są niezbędne, by wymuszać pewne działania na korporacjach, które dążąc do maksymalizacji zysku, pomijają koszty związane ze środowiskiem, ale warto mieć na uwadze, że ograniczenie zanieczyszczenia środowiska w Europie nie rozwiąże globalnego problemu. Niestety, część „brudnej” produkcji zostanie przeniesiona do krajów azjatyckich czy afrykańskich, gdzie regulacje są mniej dotkliwe.