Spadki po danych z rynku pracy za oceanem

Od piątkowego poranka indeksy giełd akcji w Europie Zachodniej oscylowały wokół zamknięć z czwartku – to lekko rosnąc, to spadając poniżej kreski.

Aktualizacja: 27.02.2017 05:02 Publikacja: 08.01.2011 05:10

Tomasz Goss-Strzelecki

Tomasz Goss-Strzelecki

Foto: Archiwum

Nie ulegało wątpliwości, że najważniejsza część handlu przypadnie na popołudnie. O 14.30 naszego czasu miał się bowiem ukazać najnowszy raport dotyczący zmiany liczby etatów w amerykańskiej gospodarce. Dane te miały dać inwestorom odpowiedź, czy firmy w USA pod koniec roku wreszcie zaczęły śmielej zwiększać zatrudnienie – a co za tym idzie, jakie są szanse na wzrost w Stanach wydatków konsumpcyjnych i przyspieszenie w gospodarce.

Dane, które podał Departament Pracy, okazały się jednak niejednoznaczne. 103 tys. nowych etatów to wynik o ponad 30 tys. lepszy niż w listopadzie, ale z drugiej strony o ok. 70 tys. gorszy od prognozowanego. Nic więc dziwnego, że rynki miały z początku problem z jego interpretacją. Otwarcie sesji w USA stało pod znakiem falowania wokół kreski i dopiero po około dwóch godzinach indeksy zaczęły tracić na wartości. Za nimi podążyły rynki europejskie, gdzie spadki uwidoczniły się nawet wyraźniej niż za Atlantykiem.

Najsłabiej wypadły ostatecznie rynki w Paryżu, Lizbonie i Madrycie – na dwóch pierwszych indeksy spadły po niemal 1 proc., a w Madrycie o ponad 1,4 proc. Trzeba jednak pamiętać, że giełdy w stolicach Portugalii i Hiszpanii nadal są presją spekulacji dotyczących możliwego nasilenia kryzysu w eurolandzie. W Nowym Jorku ok. 17.30 indeksy traciły po ok. 0,5 proc.

Mimo słabszego piątku pierwszy tydzień 2011 r. należy zapisać na plus dla światowych rynków akcji. W środę wyznaczające trendy rynki nowojorskie znalazły się najwyżej od początku obecnej hossy i na razie nic nie wskazuje, by jej kontynuacja miała być niemożliwa.

Na rynku surowcowym, podobnie jak na rynku akcji, w piątek przeważały spadki. Do wyjątków należała ropa naftowa, której notowaniom pomagały informacje o kłopotach z jej wydobyciem z piasków roponośnych w Kanadzie.

O zatrzymaniu eksploatacji pola Horizon w północnej Albercie poinformowała spółka Natural Resources, druga największa kanadyjska firma naftowa. Powód to pożar, jaki wybuchł w rejonie projektu w czwartek po południu. Na razie nie wiadomo, kiedy eksploatacja ruszy na nowo. Z projektu Horizon pozyskiwano dotąd 110 tys. ton syntetycznej ropy na dobę.

W konsekwencji tych doniesień ropa zdrożała w piątek o niemal 1 proc. i kosztowała w Nowym Jorku po 88,7 USD za baryłkę. Innym surowcom przeszkadzały natomiast głównie słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Miedź taniała po południu w Londynie o 0,3 proc., do 9442?USD za tonę, złoto zaś o 0,4 proc., do 1365 ?USD za uncję.

W ciągu całego minionego tygodnia, pierwszego w nowym roku, wszystkie trzy główne surowce staniały. W tym najmocniej złoto – o blisko 3,5 proc.

Okiem eksperta
Czy Polacy inwestują dobrze?
Okiem eksperta
Wakacje nigdy nie są nudne
Okiem eksperta
Panika po mało znaczącej informacji – bolączka inwestorów
Okiem eksperta
Świetny kwartał i świetne półrocze na rynkach
Okiem eksperta
Co przyniesie słaby dolar?
Okiem eksperta
Kwantowa przyszłość na kredyt