Wtedy byłaby ona regulowana później – chociaż patrząc na grafik ostatnia przypada 19 czerwca. W takiej sytuacji Grecy zyskaliby dodatkowe 14 dni i to legalnie wykorzystując możliwości, jakie regulaminowo daje sam MFW. Czy z tego skorzystają? Być może tak, jeżeli rozmowy przy okazji szczytu ministrów finansów państw grupy G-7 nie wniosą nic nowego, a Grecy pozostaną na ostatniej prostej przed 5 czerwca. Niemniej wtedy 19 czerwca może okazać się historycznym dniem ogłoszenia „technicznego bankructwa".

Opublikowane po południu informacje z USA były mieszane – cotygodniowe bezrobocie wzrosło do 282 tys., a dynamika podpisanych umów na sprzedaż domów poszła w górę o 3,4 proc. m/m. To nie przeszkodziło jednak dolarowi w nieznacznym umocnieniu.

Ważne pozycje w kalendarzu z USA poznamy jutro. Rynek liczy się ze słabym odczytem PKB za I kwartał, ale ma nadzieję na niezłe dane Chicago PMI i nastrojów konsumenckich za maj. Będą one wstępem do przyszłotygodniowych, kluczowych odczytów ISM i Departamentu Pracy. Gorzej, jeżeli będą one przeciętne. W takiej sytuacji bylibyśmy świadkami wyraźniejszego przesilenia na parach dolarowych.

Na wykresie EUR/USD widać, że podjęta próba wyjścia z kanału spadkowego ciągniętego od 18 maja była jednak nieudana. Notowania powróciły poniżej 1,0925. Teoretycznie rośnie jednak znaczenie strefy 1,0820-70 jako wsparcia, którą wzmacnia dodatkowo fakt 61,8 proc. zniesienia Fibo w rejonie 1,0845. Wydaje się, zatem, że prawdopodobieństwo wyraźniejszej korekty i ruchu w przyszłym tygodniu w stronę oporu 1,1030-51 rośnie.