Trudno jednak wskazać czynniki odpowiedzialne za tak znaczące dostosowania. Należy więc raczej zrzucić je na karb domykania pozycji na koniec miesiąca, co nie powinno mieć większego wpływu na zachowania w inwestorów.
Po wczorajszym wyraźnym osłabieniu dolara, dziś czeka nas solidna porcja danych ze Stanów Zjednoczonych w postaci odczytu ADP zapowiadającego piątkowe payrolle, bilansu handlowego, który pokaże jaki wpływ na eksport miało odblokowanie portów na wschodnim wybrzeżu oraz odczytu ISM dla sektora usług. Biorąc pod uwagę natłok informacji z gospodarki USA w najbliższych dniach, warto mieć w pamięci jak niewielkiego impulsu potrzebował rynek w ostatnich dwóch tygodniach, aby doprowadzić do silnego umocnienia USD, co może mieć miejsce także i tym razem w przypadku pozytywnego zaskoczenia danymi z USA. Cała sytuacja jest jednak obecnie trochę bardziej skomplikowana, gdyż od poniedziałku zmiennością na rynku rządziły doniesienia dotyczące greckich negocjacji i podobnie może być także dzisiaj, gdyż premier Alexis Tsipras został zaproszony do Brukseli przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Junckera. Nie wiadomo jednak, czy chodzi o dalsze negocjacje w sprawie rozbieżności pomiędzy propozycjami przedstawionymi wczoraj przez Greków i ofertą przygotowaną przez wierzycieli, czy też może o ogłoszenie sukcesu i parafowanie porozumienia. Kwestia tej niezwykle istotna, gdy jak twierdzą przedstawiciele greckiego rządu, bez osiągnięcia porozumienia Grecja nie spłaci piątkowej raty do IMF. Odpowiedź na to pytanie poznamy jednak dopiero po południu. Wcześniej czeka nas nie mniej ważna konferencja po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, na której Mario Draghi prezes ECB też z pewnością będzie pytany o postępy w negocjacjach Grecją. Dzisiejsze posiedzenie ECB nie przyniesie żadnych zmian polityki monetarnej, jednak z punktu widzenia bardzo silnego wczoraj euro istotne będą także odniesienia do wczorajszych zaskakująco wysokich danych o inflacji w Strefie Euro, programu QE, a także opublikowanie nowych prognoz wzrosty dla Strefy Euro.
Po wczorajszym rajdzie EURUSD spowodowanym przez dane o inflacji, pozytywne informacje z Grecji oraz gołębie komentarze ze strony przedstawicielki FED Lael Brainard, która wskazała, że słabsze dane z USA wprowadzają niepewność do oczekiwań Rezerwy Federalnej dotyczących wzrostu gospodarczego, dziś także czeka nas duża zmienność. Wydaje się jednak, że ECB będzie unikał optymistycznych komentarzy, aby nie doprowadzić do umocnienia euro. Również z punktu widzenia technicznego brak już przed nami tak istotnych oporów, które mogłyby doprowadzić do realizacji większej ilości zleceń obronnych, które napędzały wczorajsze wzrosty na EURUSD. Wyjście eurodolara powyżej 1.12 wydaje się więc realne jedynie w obliczu słabości danych z gospodarki amerykańskiej.
Dziś czeka nas także posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, które najprawdopodobniej nie przyniesie żadnych nowych informacji poza potwierdzeniem, że tempo wzrostu gospodarczego wygląda solidnie, w zgodzie z oczekiwaniami RPP. Wpływ tego wydarzenia na złotego powinien być umiarkowany.
Wczorajsze dane o zapasach ropy według API przyniosły drugi z kolei ich wzrost, co doprowadziło do cofnięcia na rynku ropy WTI w okolice 60.5 dolarów za baryłkę i jeżeli dane te potwierdziłyby odczyty EIA, które poznamy o 16:30 to można oczekiwać kontynuacji spadków poniżej 60$. Należy jedna pamiętać, że w piątek odbędzie się spotkanie OPEC i zmienność może być z tego powodu dość chaotyczna.