Grecja: Grecki minister finansów przyznał w dzisiejszych wywiadach dla mediów, że Grecy są zdeterminowani, aby pozostać w strefie euro, ale nie za wszelką cenę – Varoufakis twierdzi, że nie podpisze złego porozumienia. Powtórzył też, że oczekuje deklaracji nt. redukcji zadłużenia, co stanowczo odrzucają Niemcy.
Grecja: Lider opozycyjnej Nowej Demokracji przyznał wczoraj, że jego ugrupowanie mogłoby poprzeć rząd Syrizy i Niezależnych Greków, kiedy ci mieliby problem z uchwaleniem w parlamencie przyjętych ustaleń z wierzycielami. Antonis Samaras nie wykluczył, że byłby to wstęp do zbudowania szerokiej koalicji
Naszym zdaniem: Słowa Antonisa Samarasa to jedyny pozytyw w greckich informacjach z ostatnich dni. Chociaż lider ND rozpoczął tym samym nową kampanię wyborczą przed potencjalnymi wcześniejszymi wyborami. Szeroka koalicja z Syrizą byłaby trudna do utrzymania, prędzej ND może grać na wewnętrzne rozbicia w ugrupowaniu Tsiprasa, które byłyby na jej korzyść. Tak czy inaczej dla rynku liczy się to, że ND mogłaby pomóc przepchnąć trudne ustawy przez parlament jeszcze przed kluczową datą 30 czerwca, jeżeli oczywiście udałoby się wypracować porozumienie.
Szanse, aby udało się wypracować sensowny kompromis już w ten weekend nie są jednak duże. To oznaczałoby, że europejscy decydenci muszą przygotować się na plan „B", czyli dopracować szczegóły technicznego bankructwa Grecji. Największym problemem będzie kondycja greckich banków, oraz zachowanie się Europejskiego Banku Centralnego, który może nie chcieć zwiększać limitów w ramach ELA w takiej wysokości, jaką widziałby Bank Grecji. Rośnie, zatem ryzyko greckiego chaosu w pierwszych dniach lipca (Grecy byliby zmuszeni wdrożyć wariant cypryjski wobec klientów banków), co będzie rzutować na euro, które może skokowo potanieć.
Nie można jednak wykluczyć scenariusza w którym zawierany jest chwilowy kompromis - na jego bazie Grecy otrzymują środki pod spłatę zobowiązań dla MFW – i negocjacje ciągną się dalej. Pytanie jednak, czy w takiej sytuacji potencjalne bankructwo nie przeciągnęłoby się o 3 tygodnie, bo w lipcu zapadają ogromne zobowiązania wobec Europejskiego Banku Centralnego.