Dodatkowo nieźle wyglądały pozostałe składowe – uwagę zwraca przede wszystkim wzrost wydatkowego PCE Coree o 1,8 proc. k/k wobec szacowanych 1,6 proc. k/k. Efektem tej publikacji jest, zatem dalsze umocnienie się dolara, który już zyskał po publikacji wczorajszego komunikatu FED (przypomnijmy, że znalazła się w nim lepsza opinia nt. rynku pracy). Teoretycznie dzisiejsze dane nie przybliżają nas do wrześniowego terminu podwyżki stóp (cały czas realny wydaje się być grudzień), ale tak jak pisaliśmy rano – każde nieco lepsze informacje, będą rozgrywane na korzyść amerykańskiej waluty.
Z kolei na wspólnej walucie zaczyna ciążyć wątek grecki. Wczoraj pisaliśmy o tym, że Tsipras nie wykluczył wcześniejszych wyborów na jesieni, jeżeli rozłam w Syrizie będzie się utrzymywał. Dzisiaj premier zapowiedział zwołanie nadzwyczajnego kongresu tego ugrupowania we wrześniu. Naszym zdaniem może on tylko potwierdzić potencjalny rozłam. A nowe wybory znacząco nie zmienią obecnego układu sił w parlamencie, może on się tylko bardziej zradykalizować i konieczne okaże się tzw. porozumienie ponad podziałami, co już pośrednio się realizuje (reformy są przepychane przy wsparciu opozycyjnej Nowej Demokracji). Tylko, czy byłoby ono trwałe?
Jednak według dzisiejszych doniesień Financial Times problem może być większy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który już poczuł co to znaczy bunt dłużnika, zaczyna poważnie rozważać wycofanie się ze wsparcia trzeciego programu pomocowego. Urzędnicy tej instytucji nie wierzą w powodzenie reform (i chyba słusznie przy takiej scenie politycznej) i zwracają uwagę na nadmierne zadłużenie. Te, co podkreśla MFW od dłuższego czasu powinno być zredukowane, na co nie chciał zgodzić się Berlin. Enigmatycznie uzgodniono, że taka dyskusja mogłaby zostać podjęta (ale bez określenia żadnych celów) dopiero po pierwszej, pozytywnej ocenie wdrożonych działań, czyli po listopadzie b.r. Ewentualne wycofanie się MFW z partycypacji w bailoucie komplikuje jednak kwestię realizacji całego projektu, który miał być dopracowany do połowy sierpnia. Jeżeli Europa ma sama udźwignąć jego ciężar, to tym samym większe będzie obciążenie dla Niemiec. Angela Merkel będzie miała trudny orzech do zgryzienia, gdyż każde z rozwiązań na jakie się zdecyduje, przysporzy jej tylko problemów na własnym podwórku.
Na wykresie EUR/USD widać, że naruszyliśmy zakładane rano okolice 1,0920. Trend spadkowy jest wyraźny, a dyskusja wokół szczegółów greckiego bailoutu tylko bardziej zniechęca do euro. Dodatkowo okazało się, że lipcowa inflacja HICP dla Niemiec była zgodna z oczekiwanymi 0,3 proc. m/m i 0,1 proc. r/r, chociaż pierwsze doniesienia z poszczególnych landów dawały szanse na lepszy odczyt. To w połączeniu z gorszymi danymi z Hiszpanii rodzi ryzyko, że jutrzejszy odczyt dla całej strefy euro może (choć nie musi) być niższy od 0,2 proc. r/r.
Układ techniczny na EUR/USD pokazuje, że rośnie ryzyko testowania okolic 1,0820-60 już jutro. Opór to okolice 1,0920-30, które naruszyliśmy w ostatnich godzinach.