Niemniej sam fakt, że tzw. bezpieczne aktywa dzisiaj zyskują (w górę idzie też złoto) może mówić o naturze i przyczynach tego ruchu. Szerzej pisaliśmy o tym w rannym komentarzu wskazując na „winę" w postaci przekazów płynących od przedstawicieli FED. Z drugiej strony – kluczowe wydarzenie, jakim są zapiski z marcowego posiedzenia, są dopiero przed nami (w środę o godz. 20:00) i wiele mogą zmienić – zakładamy, że dadzą pretekst do powrotu słabości USD. Opublikowane dzisiaj dane makro z USA były mieszane – deficyt handlowy wzrósł w lutym do 47 mld USD z 45,88 mld USD po rewizji w styczniu, ale już indeks ISM dla usług przyspieszył w marcu do 54,5 pkt. z 53,4 pkt. w lutym. Tu oba indeksy ISM (wcześniej poznaliśmy dane z przemysłu) wypadły lepiej od prognoz. Układ techniczny na koszyku BOSSA USD zdaje się pokazywać, ze cel w postaci korekcyjnego odbicia został już zrealizowany (szczyt wypadł dzisiaj przy 80,22 pkt.) i powracamy do spadków.
W kontekście nie tak złych wyników przetargu mleka w Nowej Zelandii (indeks cenowy GDT wzrósł o 2,1 proc., a ceny mleka w proszku odbiły o 1,5 proc.) można zwrócić uwagę na parę NZD/USD, która po korekcie z ostatnich dni znajduje się blisko strefy wsparcia przy 0,6725-0,6750. Niemniej założenie, że w ciągu kolejnych kilku(nastu) dni wybijemy się wyraźnie ponad ostatnie maksima przy 0,6965 może być dość ryzykowną tezą.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ