Tymczasem sondaże opinii publicznej są cały czas mieszane, co grozi pewną przypadkowością ostatecznego wyniku, na którego wpływ mogą mieć też negatywne emocje. Zarówno te, jakie pojawiłyby się w przypadku nieoczekiwanego wydarzenia (zamach terrorystyczny? – ryzyko jest duże, bo we Francji odbywać się będzie Euro 2016), ale także i zwykła pokusa „rewanżu" na premierze Cameronie, który stał się twarzą kampanii promującej pozostanie w UE. Jego dobry wizerunek zdobyty po ostatnich wyborach zaczął się pogarszać po tym, jak kanclerz skarbu Osbourne zaproponował wyraźne ograniczenie wydatków socjalnych (w proteście przeciw temu zrezygnował minister pracy, notabene opowiadający się za Brexit), a także po ostatnich rewelacjach odnośnie panamskiego wątku działań jego ojca, co już zostało podchwycone przez opozycyjnych laburzystów. Oby nie okazało się, że czerwcowe głosowanie będzie też elementem głosowania obywatelowi przeciwko systemowi, jak niektórzy opisują urzędników z Brukseli. Zwłaszcza, że oliwy do ognia dolewają też problemy stalowego brytyjsko-indyjskiego giganta Tata Steel, który traci przez chiński dumping cenowy.

Wykres koszyka handlowego funta w ujęciu tygodniowym pokazuje na wyraźnie przyspieszający trend spadkowy po tym jak złamane zostało wsparcie przy 84,70 pkt. Do kolejnych ważnych poziomów jest dość daleko...

W kontekście planowanej na dzisiejszy wieczór publikacji FED (możliwe osłabienie dolara) lepszą alternatywą do rozważenia może być relacja EUR/GBP. Tu nawet na wykresie tygodniowym widać, że trend jest dość silny i łamane są kolejne opory.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ