Dla rynków był to szok. Tym większy, że przez wiele tygodni amerykańska administracja informowała opinię publiczną, że negocjacje handlowe z Pekinem idą w dobrym kierunku, a finisz jest bliski. Spekulowano nawet, że stosowne porozumienie może zostać zawarte nawet w najbliższych dniach. Tymczasem zamiast porozumienia jest powrót dawno zapomnianego tematu wojen handlowych.
Oczywiście niedzielne tweety Trumpa mogą być jakąś formą nacisku na Chiny. Pytanie tylko, czy skuteczną. Można się obawiać, że nie. Dla rynków akcji natomiast jest to swego rodzaju kubeł zimnej wody. Coś, co przyćmiło wszystkie inne wydarzenia rynkowe – i sezon wyników na Wall Street, i piątkowe bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, i liczne w najbliższych dniach wystąpienia przedstawicieli Fedu, i publikowane w tym tygodniu dane inflacyjne z USA, a także serię ważnych danych makroekonomicznych z Chin i Niemiec.
Przede wszystkim jednak to, co stało się w niedzielę, podważa jeden z fundamentów ostatniego giełdowego rajdu na Wall Street. To właśnie gra związana z oczekiwanym wynegocjowaniem nowego porozumienia handlowego pomiędzy USA a Chinami, do spółki z erozją oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w USA i wciąż dobrymi wynikami amerykańskiej gospodarki, stała za tegorocznym rajdem, który przyniósł nowe historyczne rekordy indeksów S&P 500 i Nasdaq Composite.
Niepokoić może również to, że taki cios spada na inwestorów w maju. To miesiąc, który w świadomości inwestorów nie jest najlepszym dla akcji (słynne: sell in may and go away). Dlatego nawet przyjmując, że z tej wywołanej przez Trumpa burzy będzie mały deszcz, ryzyko silnej realizacji zysków znacząco wzrosło. Szczególnie że po ponad czterech miesiącach zwyżki indeksów naprawdę jest co realizować.
Posiłkując się analizą techniczną, można wyznaczyć, że potencjalnym celem dla S&P 500 są marcowe minima (2722,27 pkt). Takie cofnięcie mieści się w ramach zwykłej realizacji zysków i nie przekreśla szans na nowe rekordy w czerwcu. Sytuacja skomplikowałaby się natomiast, gdyby S&P 500 spadł poniżej 2700 pkt. Wtedy wzrośnie ryzyko dalszej przeceny. ¶