Dynamiczny czteromiesięczny wzrost cen akcji na Wall Street oraz kwietniowy spadek wysokości stopy bezrobocia w USA na nowe 50-letnie minimum (3,6 proc.) najwyraźniej dodały animuszu rządowi Stanów Zjednoczonych, co zaowocowało ponownym utwardzeniem stanowiska w ramach toczonych z Chinami rozmów handlowych.

Gdy S&P 500 zanotował najsilniejszy od czasu wielkiej depresji grudniowy spadek ton amerykańskich deklaracji płynących w stronę Chin stał się dosyć szybko bardzo koncyliacyjny. Tym razem mamy chyba do czynienia z odwrotnym zjawiskiem. W ciągu 86 sesji do końca kwietnia S&P 500 wzrósł o ponad 25 proc. W okresie minionych dwóch pokoleń równie silne 86-sesyjne zwyżki tego indeksu zdarzyły się wcześniej jedynie siedmiokrotnie (marzec–lipiec 2009 r., marzec–lipiec 2003 r., wrzesień 1998 r. – styczeń 1999 r., marzec–lipiec 1997 r., listopad 1986 r. – marzec 1987 r., czerwiec–październik 1982 r. i grudzień 1974 r. – kwiecień 1975 r.). Najkrótszym okresem pomiędzy takim sygnałem a początkiem gospodarczej recesji w USA było 26 miesięcy (styczeń 1999 r. – marzec 2001 r.). Oznacza to, że w przeszłości taki pokaz siły rynku akcji oznaczał, że gospodarka ma się w miarę dobrze i na recesję się nie zanosi. Nowy dołek stopy bezrobocia potwierdza siłę gospodarki Stanów Zjednoczonych, dając rządowi nieco więcej pola manewru w negocjacjach handlowych.

Zakładając, że Donald Trump chce wygrać wybory w listopadzie przyszłego roku, można oczekiwać, że po obecnym "straszeniu" eskalacją wojny handlowej amerykańsko-chińskie porozumienie handlowe zostanie jednak prędzej czy później zawarte, tak by obecna administracja miała się czym pochwalić wyborcom (po wyborach porozumienie zostanie pewnie pod jakimś pretekstem zerwane przez USA a wojna handlowa wznowiona).

Ponieważ różne rozważania sugerują, że trwający spadek cen akcji na GPW powinien być już ostatnim przed początkiem 1,5–2-letniej wzrostowej fazy cyklu Kitchina, to wydaje się, że obecny globalny wzrost awersji do ryzyka stworzy w ciągu następnego miesiąca lub dwóch doskonałą okazję do średnioterminowych zakupów polskich akcji. Już tydzień temu mierzony przez indeks nastrojów inwestorów SII sentyment krajowych inwestorów indywidualnych spadł do bardzo niskiego poziomu (saldo optymistów i pesymistów -37 pkt proc.). Rozmiary czteromiesięcznej formacji „podwójnego szczytu", którą WIG20 opuścił dołem, w tym tygodniu sugerują okolice poziomu 2189 pkt jako dobre miejsce do początku jakiegoś krótkoterminowego odbicia.