Niewypłacalność GetBacku, który ma obligacje warte ok. 2,6 mld zł i skierował je głównie do inwestorów indywidualnych, już teraz uderza w rynek papierów korporacyjnych. – Postrzeganie ryzyka związanego z obligacjami jako klasą aktywów już się zmieniło – przekonuje Szymon Jędrzejewski, dyrektor departamentu inwestycji kapitałowych w NWAI DM.
Już teraz widać spadki cen obligacji niektórych emitentów, najczęściej kierujących papiery do drobnych inwestorów. Może to oznaczać większe trudności w uplasowaniu emisji przez te domy maklerskie, które kierują emisje głównie do osób fizycznych. – Zwłaszcza jeśli to ich klienci sparzyli się na GetBacku. Nie oznacza to, że inne firmy zostaną zupełnie odcięte od finansowania obligacyjnego, ale będą musiały po prostu znaleźć inną grupę nabywców, co pewnie nie wszystkim się uda – dodaje.
To zdecydowanie nie sprzyja nowym emisjom. – W szczególności podmiotów, które są obarczone choć trochę wyższym ryzykiem kredytowym lub gorszym nastawieniem wobec ich branży. Zatem w krótkim terminie należy oczekiwać bardziej rynku inwestorów niż emitentów – dodaje Krzysztof Dziubiński, członek zarządu DM Navigator.
Tylko w tym roku zapadają obligacje korporacyjne warte 10 mld zł, w przyszłym – już 25 mld zł. Spora część z nich będzie rolowana. – Nie spodziewam się perturbacji dla całego rynku, ale zdecydowanie podwyższonego ryzyka dla najmniejszych i najbardziej ryzykownych spółek, które mogą mieć największe problemy z alternatywnymi źródłami refinansowania obligacji – mówi anonimowo jeden z ekspertów.
Afera GetBacku ma wpływ nie tylko na bezpośrednie zakupy obligacji korporacyjnych przez drobnych inwestorów, ale też na skłonność do powierzania pieniędzy funduszom obligacyjnym.