Priorytetem Brastera jest wyprowadzenie spółki na prostą i doprowadzenie do zawarcia układu z wierzycielami. Będzie to możliwe, gdy złożony właśnie w sądzie plan restrukturyzacyjny wraz z propozycjami układowymi zostanie przez nich zaakceptowany. Przypomnijmy, producent sprzętu medycznego proponuje m.in. redukcję swojego zadłużenia lub zamianę wierzytelności na nowe akcje. W tym celu chce wyemitować do 10,5 mln akcji po cenie 0,8 zł.

– Braster znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Spółka nie dość, że praktycznie nic nie sprzedaje, to jeszcze ma wewnętrzne problemy. Brakuje jej przede wszystkim silnego właściciela (niemal wszystkie jej akcje są w wolnym obrocie) – uważa Adrian Kowollik, ekspert East Value Research. W jego ocenie jedynym wyjściem dla spółki jest pozyskanie strategicznego partnera, który mógłby wesprzeć dalszą komercjalizację urządzenia Brater Tester, np. producenta oprogramowania z doświadczeniem w obszarze telemedycyny, sieci prywatnych klinik medycznych lub ubezpieczyciela. – Nie sądzę, aby Braster miał jakąkolwiek przyszłość jako samodzielna spółka notowana na giełdzie – podsumowuje.

Na początku tego roku Braster w wyniku utraty płynności nie wykupił w terminie obligacji. W maju, decyzją warszawskiego sądu, będąca w trudnej sytuacji finansowej spółka została objęta przyspieszonym postępowaniem układowym.

W I półroczu 2020 r. przychody ze sprzedaży Brastera wyniosły zaledwie 0,15 mln zł wobec 0,4 mln zł rok wcześniej. Strata netto zmniejszyła się do 4,4 mln zł z 7,9 mln zł w analogicznym okresie poprzedniego roku. Strata operacyjna skurczyła się do 3,8 mln zł wobec 7,5 mln zł pod kreską rok wcześniej.

W trakcie środowej sesji akcje Brastera były wyceniane na giełdzie po ok. 0,67 zł. JIM