Bitcoin i spółka wracają do łask. Wszystko za sprawą Fedu?

W tym roku kapitalizacja rynku wirtualnych walut wzrosła o około 60 proc., do niespełna 1,3 bln dolarów. Do powrotu inwestorów na kryptowalutowy rynek w największym stopniu przyczyniają się spekulacje na temat nieodległych obniżek stóp procentowych przez Fed.

Publikacja: 20.04.2023 21:00

Bitcoin i spółka wracają do łask. Wszystko za sprawą Fedu?

Foto: Adobe Stock

Kryptowaluty korzystają też m.in. na ogólnej poprawie nastrojów na rynkach, a także udanej aktualizacji jednej z największych sieci – ethereum. Czy kolejne miesiące mogą przynieść dalszy wzrost notowań cyfrowych walut?

Korzystna sytuacja

Od początku roku notowania dwóch największych pod względem kapitalizacji kryptowalut, czyli bitcoina i etheru, wzrosły odpowiednio o 75 proc. i 63,3 proc. W obu przypadkach znaczenie mają nie tylko obecne warunki gospodarcze, ale i wydarzenia charakterystyczne dla obu kryptowalut. – Halving (czyli zmniejszenie nagród za „kopanie” bitcoina o połowę) i cykl halvingowy mogą być jednym z istotnych czynników wpływających na cenę bitcoina w ostatnim czasie. Na tę chwilę wszystko wygląda podobnie jak w poprzednich cyklach, gdzie również na około 18 miesięcy przed halvingiem rynek wyznaczał swój dołek. Tak było w 2015 i 2018 r. Obecnie wygląda to analogicznie, a dołek mieliśmy w listopadzie 2022 r. – komentuje Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.

Ether z kolei skorzystał na wdrożonej niedawno aktualizacji o nazwie Shanghai. Pozwala ona szybciej i bezpieczniej wypłacić środki w ramach tzw. stakingu (usługa polegająca na pożyczce kryptowalut do wsparcia sieci, dająca korzyści w dłuższym terminie). Według ekspertów, dzięki wprowadzonej poprawce, większa część rynku może zainteresować się stakingiem etheru. Na razie około 15 proc. tokenów sieci ethereum wykorzystywanych było do stakingu, podczas gdy w przypadku innych popularnych tokenów jest to nawet 60 proc. – Oczywiście, podczas gdy słusznie spodziewano się pewnej krótkoterminowej niestabilności na rynku (nagłe wypłaty, gdy pojawiła się taka możliwość – red.), to wspomniane rozwiązanie może zapoczątkować długoterminowy trend. Teoria głosi, że teraz inwestorzy chętniej będą stawiać swoje tokeny, ponieważ te, w razie potrzeby, są o wiele łatwiejsze do odzyskania. W ciągu najbliższych miesięcy przekonamy się, czy ta liczba 15 proc. drgnie, czy może jest już na swoim naturalnym poziomie – zauważa Simon Peters, analityk eToro.

W kontekście trwającego odbicia notowań eksperci zwracają uwagę na niską płynność na rynku. – Płynność nadal pozostaje relatywnie niska, bitcoiny odpływają z giełd, zwiększają się poślizgi cenowe i spada głębokość rynku. Oznacza to, że coraz mniejszymi kwotami pieniędzy można ruszyć rynkiem o większe wartości chociażby w ujęciu dolarowym – podkreśla Kostecki.

Mimo wszystko nadal największy wpływ na rynek zdaje się mieć obecna sytuacja w amerykańskiej gospodarce. Z jednej strony inwestorzy spodziewają się, że w maju doświadczymy ostatniej podwyżki stóp procentowych przez Fed, a cykl obniżek rozpocznie się jeszcze w tym roku. Przemawiać za tym mają coraz gorsze dane z tamtejszej gospodarki. Z drugiej strony prognozy Fedu nie przewidują w tym roku luzowania polityki monetarnej. – Powodem ostatniego skoku cen kryptowalut może być pogarszająca się sytuacja gospodarcza, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Obawy o wzrost bezrobocia i kondycję sektora bankowego idą tam w parze ze spadającą inflacją, co kieruje rynek w stronę zmiany polityki monetarnej Rezerwy Federalnej, czyli zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych oraz przejście w fazę ich obniżek. Wydaje się to o tyle istotne, że kryptowaluty są często nazywane „dziećmi niskich stóp procentowych”. Znaczna ich część pojawiła się w wyniku nadmiaru pieniędzy w gospodarce. Obecnie inwestorzy zdają się oczekiwać już cięcia stóp. Z wysokim prawdopodobieństwem można założyć, że cena bitcoina zależy w pewnej mierze od oczekiwań dotyczących działań Fedu – mówi Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia, usługi inwestycyjnej Cinkciarza.pl.

Warto też zwrócić uwagę na znaczną zmianę nastawienia inwestorów względem kryptowalut (szczególnie bitcoina), którzy coraz przyjaźniej odnoszą się do wirtualnych walut. Może to być pokłosie ostatnich problemów wśród amerykańskich i europejskich banków oraz zachwiania wiary w tradycyjne instytucje finansowe. Choć wydaje się, że sytuacja została opanowana, to w takim środowisku kryptowaluty spełniły swoją rolę zdecentralizowanego aktywa. – Czynnikiem, który mógł przyczynić się do wzrostu cen kryptowalut, jest zmiana skrajnie negatywnych nastrojów wśród inwestorów i w mediach wobec całego rynku wirtualnych walut. Według Sentimenti, firmy analizującej emocje na rynkach, w mediach społecznościowych nastroje względem bitcoina przesunęły się obecnie z „dominującego strachu i złości” na „radość i zaufanie” – mówi ekspert Conotoxii.

Rynek nie boi się regulacji

W ostatnich miesiącach amerykańskie agencje nadzorcze i regulacyjne, jak SEC czy CFTC, coraz mocniej zaginają parol na tamtejszy rynek kryptowalut. Najpierw pojawiły się oskarżenia o to, że giełdy nielegalnie zaoferowały swoim klientom papiery wartościowe (zdaniem SEC kryptowaluty powinny być uznane za papiery wartościowe). Później rynek miała czekać burza z powodu upadku Signature Banku oraz Silicon Valley Banku, ponieważ spółki związane z rynkiem wirtualnych walut chętnie lokowały tam swoje środki. Następnie pojawił się pozew CFTC przeciwko giełdzie kryptowalut Binance, w którym zarzuca się spółce zaniedbania, jeśli chodzi o prowadzenie polityki przeciwko praniu brudnych pieniędzy oraz łamanie przepisów dotyczących obrotu instrumentami finansowymi. W tle majaczą również echa sprawy upadku giełdy FTX, a media skrupulatnie opisują kolejne oskarżenia wytaczane przeciwko jej byłemu prezesowi Samowi Bankmanowi-Firedowi.

Wydawałoby się, że te wszystkie wydarzenia będą miały spory wpływ na rynek wirtualnych walut, jednak ich notowania trzymają się mocno. – Rynek zdaje się przechodzić dość obojętnie względem tematów regulacyjnych, a ostatnie zablokowanie przez SEC możliwości emisji BUSD (stablecoin giełdy Binance) wręcz pomogło innym projektom oraz bitcoinowi. Kapitał musiał gdzieś odpłynąć i zrobił to, ale nie został zamieniony na dolary, tylko pozostał w świecie kryptowalut – mówi Kostecki.

Mimo wszystko eksperci dostrzegają, że w dłuższym terminie na rynek negatywnie mogą wpłynąć szczególnie problemy giełdy kryptowalut Binance. – Trudno jest uwierzyć, żeby dalszy wzrost napięć na linii USA–Binance nie przyniósł z czasem negatywnych efektów. Jej rola dla całego rynku kryptowalut jest tak ogromna, że jakiekolwiek poważniejsze zarzuty czy bardziej agresywne działania amerykańskich władz mogą mieć znacznie większe konsekwencje niż inne do tej pory. Oczywiście można sobie pewnie wyobrazić scenariusz, w którym Binance w końcu po prostu wycofuje się z USA, pozostając zdecydowanie największą giełdą na świecie. Trudno jednak uwierzyć, by nie towarzyszyły mu przynajmniej tymczasowe, poważne turbulencje – podsumowuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.

Kryptowaluty
Poziom 100 tys. dolarów za bitcoina nie wydaje się już być szalony
Kryptowaluty
Bitcoin przymierza się do ataku na szczyty
Kryptowaluty
Kiedy na rynek trafi ostatni bitcoin?
Kryptowaluty
Halving zakończony. Kopacze będą cierpieć, a bitcoin prawie nie drgnął
Kryptowaluty
Halving bitcoina - już w nocy z piątku na sobotę
Kryptowaluty
Bankomaty bitcoinowe żerują na klientach?