W ostatnim czasie polskie giełdy kryptowalut albo kończą działalność, jak Abucoins i Coinroom, albo przenoszą się zagranicę, jak BitBay. Ty postanowiłeś teraz rozkręcać ten biznes od podstaw. Lubisz ryzyko?
Wydaje mi się, że każda osoba, która prowadzi biznes, posiada jakiś poziom skłonności do ryzyka. Mój chyba nie jest specjalnie duży. Wręcz przeciwnie – lubię ryzyko ograniczać, dlatego jak udało mi się ustalić, że mogę tego typu biznes prowadzić w Polsce legalnie, to postanowiłem go tutaj prowadzić.
To was faktycznie wyróżnia na tle polskiej branży. Udało wam się dostać do rejestru małych firm płatniczych, a więc nie taki KNF straszny, jak go malują?
Gdy postanowiłem uruchomić giełdę i jednocześnie widziałem, że tego typu podmioty są wpisywane na listę ostrzeżeń KNF, to udałem się do nadzorcy i zapytałem, czy taka firma, jak nasza ma w ogóle w Polsce prawo bytu. Okazało się, że tak. Dostałem się do programu Innovation Hub, w ramach którego można wiele spraw konsultować z nadzorcą, ustalając co jest zgodne z wymogami. Licencja Małej Instytucji Płatniczej jest wstępem. Docelowo chcemy mieć licencję Krajowej Instytucji Płatniczej, bo dopiero takie uprawnienie pozwoli nam rozwinąć pełne spektrum możliwości.