Kurs bitcoina przekroczył w niedzielę 11 tys. USD i sięgnął najwyższego poziomu od 15 miesięcy. Odrobił więc już blisko połowę strat poniesionych od załamania się rynku w końcówce grudnia 2017 r. Do historycznego rekordu (różnie liczonego, zależnie od kryptowalutowej giełdy – niektórzy określają go na poziomie 20 089 USD, inni 19 891 USD, jeszcze inni nieco ponad 19 600 USD) wciąż mu daleko, ale część analityków widzi szansę na dalsze zwyżki.
– Odbicie bitcoina jest niespotykane. Kapitał nie odwrócił się od tych aktywów, ale po prostu czekał na uboczu, by znów do nich wrócić – mówi agencji Bloomberga George McDonaugh, prezes firmy inwestycyjnej KR1.
Powrót zainteresowania
W ciągu ostatnich 10 sesji bitcoin zyskał aż 38 proc. wobec dolara. Jeszcze na początku czerwca za 1 BTC płacono mniej niż 8000 USD, a na początku kwietnia nieco ponad 4000 USD.
Widać też wyraźny skok obrotów na giełdach kryptowalutowych. Wolumen obrotów „real 10" (liczony dla giełd mających co najmniej 1 mln USD dziennych, możliwych do zweryfikowania obrotów) liczony przez firmę Bitwise Asset Management w pierwszych dwóch tygodniach czerwca wynosił średnio 500 mln USD dziennie. W ostatnich dniach skoczył do nawet 2 mld USD dziennie. Dane te nie obejmują jednak m.in. giełdy BitMEX, które podaje, że jej obroty w czerwcowych szczytach dochodziły do 10 mld USD dziennie.
Co spowodowało taki skok zainteresowania inwestorów bitcoinem? Często wskazywaną odpowiedzią jest zapowiedź Facebooka, że będzie tworzył swoją kryptowalutę o nazwie libra i że będzie to robił wspólnie z szerokim konsorcjum, w skład którego wchodzą m.in. Visa, Mastercard i PayPall. Zwykle wiadomości na temat coraz większego zainteresowania wielkich koncernów kryptowalutami są czynnikiem wspierającym kurs bitcoina i innych wirtualnych walut.