Sam fakt technicznej niewypłacalności Rosji na wyemitowanych obligacjach, poprzedzonej obniżeniem ratingu tego do poziomu śmieciowego, świadczyć może o olbrzymiej dynamice zmian w percepcji ryzyka tego kraju wywołanej perspektywami sankcji nakładanych przez kolejne państwa. W wyniku narastającej presji pojawiły się również decyzje wielu międzynarodowych koncernów o wycofywaniu się ze swoją ofertą z rynku rosyjskiego. Efektem jest wzrost rentowności obligacji tego kraju do poziomu przekraczającego już 15,3 proc. dla papierów dwuletnich i 13,5 proc. dla dziesięcioletnich. W kontekście ryzyka geopolitycznego nie można również pominąć ryzyka samej Ukrainy, której rating został obniżony do głęboko spekulacyjnego poziomu CCC (Fitch). Trwający od tygodnia konflikt zaszkodził Polsce na rynku walutowym – złoty znacząco osłabił się względem euro, dolara czy franka szwajcarskiego, jednak na rynku długu nie odcisnął on istotnego piętna. Na ten moment nie widać oznak paniki, windującej rentowości polskich obligacji. Dochodowość dziesięcioletnich papierów od początku roku oscyluje w okolicach poziomów 3,8–4,1 proc., obecnie znajdując się w górnym ograniczeniu tego przedziału. Papiery krótkoterminowe zareagowały bardziej nerwowo. Dwuletnie, teraz kwotowane przy rentowności blisko 4 proc., przed wybuchem konfliktu były notowane na poziomie 3,62 proc.