Jedyną istotną informacją z wczoraj była szczegółowa publikacja styczniowej projekcji inflacyjnej NBP, a także po raz pierwszy zapisków z posiedzeń RPP pomiędzy październikiem, a grudniem ubiegłego roku. I tak wskaźnik inflacji CPI może w ciągu najbliższych miesięcy ukształtować się na poziomie nieco niższym, niż to założono w październiku ub.r. - tym samym cel inflacyjny na poziomie 2,5 proc. r/r może zostać naruszony nieco później, a w II połowie 2009 r. znajdzie się powyżej poziomu 3,5 proc. r/r. Oczywiście jednym z głównych zagrożeń dla jej wzrostu będą rosnące płace i szybki wzrost gospodarczy, który w 2007 r. może być zbliżony do 2007 r. Z kolei zapiski z ostatnich posiedzeń pokazały, że za podwyżkami w październiku i listopadzie opowiadały się 4 osoby: Leszek Balcerowicz, Dariusz Filar, Marian Noga i Halina Wasilewska-Trenkner.
Niepokojące informacje mogą natomiast napłynąć z Komisji Europejskiej, która może zarekomendować Polsce wykonanie wcześniejszego zobowiązania odnośnie obniżenia deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB jeszcze w 2007 r., które zostało złożone podczas akcesji naszego kraju UE. Przypomnijmy, iż w ubiegłym roku rząd zapowiedział przesunięcie terminu o 2 lata., informując jednocześnie, iż deficyt w tym roku wyniesie 3,4 proc. PKB. Ta możliwa rekomendacja KE zostanie najpewniej poddana debacie ministrów finansów UE, które zostało zaplanowane na 27 lutego. Może z niej wynikać, że Polska powinna podjąć działania najpóźniej do 27 sierpnia b.r. Wicepremier Gilowska może, zatem mieć ponownie trudny orzech do zgryzienia. To jednak nie jest temat, który będzie bezpośrednio wpływał na notowania złotego.
Tak jak to miało miejsce w ostatnich dniach na postrzeganie naszej waluty w dużej mierze będzie mieć wpływ sytuacja na rynkach zagranicznych. Na razie zarówno nasz region, jak i EUR/USD pozostają stabilne i taka sytuacja może się utrzymać do czasu publikacji comiesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy o godz. 14:30. Tym samym spodziewamy się, że EUR/PLN pozostanie w paśmie 3,89-3,91 zł, a USD/PLN 2,98-3,00 zł.
Rynek międzynarodowy:
Obserwowane wyraźne osłabienie się dolara na rynkach światowych podczas środowego handlu nie znalazło swojej kontynuacji podczas czwartkowej sesji. Rynki weszły w konsolidację, a w przypadku EUR/USD została ona ograniczona w paśmie 1,3000-1,3050. To, co może nieco zastanawiać to brak wyraźnej reakcji na słaby odczyt indeksu ISM w przemyśle, który nieoczekiwanie spadł w styczniu do 49,3 pkt. z 51,4 pkt. Oczywiście po części można się było tego spodziewać, jeżeli uwzględnimy kiepski odczyt Chicago PMI ze środy, ale fakt, iż w sektorze przemysłowym w USA sytuacja nie jest najlepsza jest widoczny. Nie można jednak wykluczyć, że inwestorzy dla lepszego obrazu rynku chcą jeszcze zaczekać na dzisiejszą publikację comiesięcznych danych z rynku pracy - oczekuje się, że w styczniu w amerykańskiej gospodarce przybyło 149 tys. nowych miejsc pracy wobec 167 tys. w grudniu. Istotny może być także odczyt poświęcony dynamice średniej płacy (w grudniu jej dynamika nieoczekiwanie wzrosła do 0,5 proc. m/m, co niektórzy odebrali jako impuls pro-inflacyjny). Z kolei o godz. 16:00 istotny będzie odczyt indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan, który mógł wzrosnąć na koniec stycznia do poziomu 98 pkt.