Dane okazały się nieco słabsze od prognoz, ale nie doprowadziły do pojawienia się zbyt wielu istotnych impulsów na rynku. Kluczową składową tego raportu jest zwykle zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Szacowano, że przybędzie 150k nowych miejsc pracy, podczas gdy faktycznie było to jedynie 111k. Również stopa bezrobocia okazała się nieco wyższa od szacowanej (4,6% vs 4,5%). Impuls pro-dolarowy pojawił się dopiero podczas publikacji dużo lepszych od oczekiwań danych dotyczących zamówień fabrycznych za grudzień. Analitycy spodziewali się, że zamówienia wzrosną o 1,5%, podczas gdy wzrosły o 2,4%. Zbliżony do oczekiwań był z kolei końcowy odczyt indeksu nastroju Michigan Sentiment (96,9pkt vs 97,8pkt).
Amerykańskiej walucie sprzyjała także sytuacja techniczna, gdzie w przypadku eurodolara doszło do odbicia z poziomu oporu na poziomie 1,3053. Na wykresie od około miesiąca widoczna jest tu zresztą konsolidacja w zakresie ok. 1,2880 - 1,3050, co zwykle sprawia, że rynek dąży do utrzymywania cen w jej rejonie. Można w tym układzie przypuszczać, że o dalszym kierunku zmian cen zadecyduje wybicie się poza ten zakres. Początek dzisiejszej sesji upływa pod znakiem prób nieznacznego osłabienia dolara po piątkowej fali aprecjacyjnej, co niejako wpisywałoby się w kontynuację wahań we wspomnianym rejonie.
Na rynku krajowej waluty piątkowa sesja przyniosła osłabienie złotego, choć jak na razie nie wprowadza ono zasadniczych zmian do krótkoterminowej sytuacji technicznej. Złoty w najbliższych dniach powinien zachowywać się podobnie jak pozostałe waluty emerging markets. Zeszłotygodniowe umocnienie krajowej waluty można było wiązać z korektą na rynku amerykańskich obligacji, których rentowność spadła. Jeśli rentowności na amerykańskim rynku długu kontynuowałyby wzrost, wówczas sentyment do rynków wschodzących nadal nie byłby najlepszy.
Na dolarze względem złotego początek tygodnia przynosi oscylacje cen w rejonie 3,00. Kluczową kwestią wydaje się być sforsowanie poziomu ok. 3,02, co w dalszej perspektywie otwierałoby drogę w kierunku 3,0550, czyli styczniowych wierzchołków, skąd zapoczątkowana została fala umocnienia krajowej waluty. Za najbliższe wsparcie uznałbym z kolei zeszłotygodniowe minima wyznaczone w rejonie 2,9850. Ich przekroczenie winno się przełożyć na dalsze umocnienie krajowej waluty w kierunku 2,9550, gdzie znajduje się kolejny poziom o charakterze popytowej.
Analogicznym pod względem istotności poziomem na eurozłotym jest 3,91, z którym również popyt w końcówce tygodnia się zmagał. Jeśli udałoby się ponownie znaleźć powyżej tej bariery, wówczas należałoby się spodziewać zwyżki w kierunku 3,9420, czyli okolic maksimów z końcówki stycznia. W ramach wsparcia zwróciłbym z kolei uwagę na cenę 3,8550, bowiem jej przekroczenie sygnalizowałoby możliwość dalszego umocnienia krajowej waluty. Jak na razie krótkoterminowa sytuacja techniczna wydaje się preferować posiadaczy krajowej waluty.