Notowania zaczęły się sporym spadkiem, po czym zaatakowane zostało ważne wsparcie w przedziale 3499-3524 pkt. Test spotkał się jednak z aktywniejszą reakcją popytu, który zatrzymał przecenę tuż powyżej górnej granicy i przystąpił do odrabiania strat. Bez zbytnich problemów kurs dotarł do poprzedniego zamknięcia, którego jednak nie udało się na dłużej sforsować. Efektem były próby ściągnięcia rynku, ale niezbyt głębokie i w efekcie na rynku zapanowała stabilizacja. Po półtorej godzinie względnego spokoju miało miejsce wybicie górą i kontrakty powróciły do wzrostów. Dotarły one do poziomu 3566 pkt., gdzie podaż przejęła inicjatywę i zaczęła niwelować zwyżkę. Z przerwą na jedno nieco wyraźniejsze odbicie, które było jednak tylko korektą kurs osuwał się prawie dwie godziny, a spadki sięgnęły okolic 3538 pkt. Tu udało się je zatrzymać i kontrakty znów zaczęły piąć się do góry. W okolicach odniesienia na krótko zapanowała stabilizacja, która była tylko przerwą we wzrostach. Pod koniec sesji kontrakty zbliżyły się do wcześniejszego maksimum, ale dwukrotnie nie udało się go poprawić. Konsekwencją był ruch spadkowy, ale niezbyt mocny, a w ostatnich minutach jego część udało się odrobić.

Sytuacja techniczna niewiele się po wczorajszej sesji zmieniła. Tym razem mocniej testowane było ważne wsparcie, jakie w przedziale 3499-3524 pkt. tworzy luka hossy z czwartku, ale też tak jak można było się spodziewać popyt nie oddał tak ważnej bariery bez walki i zdołał ją obronić. Do czasu zamknięcia tego okna trudno więc mówić o wyraźniejszych sygnałach sugerujących spadki, choć zasięg tego wsparcia należałoby rozszerzyć o linię trendu wzrostowego biegnącą przez minima z 10 i 26 stycznia, która aktualnie znajduje się na wysokości 3495 pkt. Lekko pogorszył się układ wskaźników. Niektóre z szybkich oscylatorów, jak CCI i Stochastic zaczynają słabnąć, jednak większość z nich ciągle pozostaje w obszarach wykupienia i jednoznaczne sygnały sprzedaży jeszcze się nie pojawiły. Niezbyt dobrze prezentuje się ROC, który powrócił do spadków, a dodatkowo uformował negatywną dywergencję. Tempa wzrostów nie zwalnia natomiast MACD zbliżający się do ważnych oporów jakimi są szczyty z października i grudnia. Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki, niewykluczone, że stabilizacja utrzyma się także na kolejnych kilku sesjach. Górnym ograniczeniem są dotychczasowy szczyt zamknięcia na 3571 pkt. oraz psychologiczna granica 3600 pkt.