Środowe notowania w USA to niemal dwa światy. Jeden to był sektor technologiczny, a drugi to wszystkie pozostałe spółki. Nasdaq wzrósł 0,7% i wraz z dobrymi danymi makro mógł pociągnąć cały rynek. Przypomnę, że chodzi o wysoki wzrost wydajności pracy oraz zaskakująco niski wzrost kosztów pracy. Te dane zwiększają szansę na obniżki stóp procentowych, a to jak wiemy, rynkom akcji zawsze bardzo się podoba. Taką intepretację wskazał też rynek długu, gdzie rentowność 10-cioletnich obligacji pogłębiła korektę dwumiesięcznego wzrostu spadając spod niedawnego szczytu 4,9% proc. do 4,745%. Spadek rentowności amerykańskich obligacji jest korzystny w dłuższym terminie dla emerging markets.
Jednak poza Nasdaq indeksy skończyły na poziomach wtorkowego zamknięcia. Za głównego winowajcę wskazano rynek ropy, gdzie bardzo dobre dane o zapasach spowodowały spadek spod szczytu w okolicach 60 USD poniżej poziomu 58 USD. To z kolei wymusiło spadki w sektorze spółek paliwowych. Oczywiście taka intepretacja zawsze jest trochę naciągana, bo bardzo często szeroki rynek równie silnie cieszył się ze spadających notowań ropy - zmniejsza to przecież presję inflacyjną i pozytywnie wpływa na dynamikę wzrostu gospodarczego. Wczoraj rynek wybrał pesymistyczny wariant.
Należy oczywiście zwrócić uwagę, że spadek cen ropy w przypadku emerging markets jest dość jednoznacznym negatywnym argumentem, niezleżnie jak wpływa to na amerykańskie indeksy. Kurs miedzi też spadł i jest tylko 1,5% od ostatniego dołka - w tym wypadku są to jednak poziomy zanotowane jeszcze w czasie wczorajszych notowań na GPW, więc niespodzianki żadnej nie ma. Rynki wschodzące nie zareagowały nerwowo na przecenę surowców, ale jeden rynek zasługuje na komentarz - drugi największy z emerging markets, czyli Brazylia. Indeks od 10 stycznia po gwałtownej korekcie systematycznie wspinał się ku szczytom zanotowanym na przełomie roku. Po kosmetycznym ich poprawieniu na wtorkowej sesji mieliśmy wczoraj spadek aż 1,68 proc, co zawsze budzi obawy o odbicie od oporu i możliwość wykreślenia podwójnego dna (formacja powstanie dopiero gdy indeks spadnie pod dołek z 9/10 stycznia). Warto w tym kluczowym momencie zwracać uwagę na ten rynek, bo jego zachowanie może ustalić nastroje globalnych inwestorów dla wszystkich emerging markets.
Jedyną ciekawą informacją w dniu dzisiejszym jest posiedzenie EBC, ogłoszenie decyzji o 13:45 oraz konferencja prasowa od 14:30. Inwestorzy powszechnie oczekują braku podwyżki stóp procentowych i uwaga tradycyjnie skoncentruje się na konferencji prasowej. Ewentualna niespodzianki (podniesienie stóp), lub zasugerowanie podwyżki na konferencji, będzie niekorzystne z punktu widzenia GPW - głównie poprzez osłabienie polskiej walutwy. Trudno jednak spodziewać się dziś takich niespodzianek. Podsumowując - jeśli EBC nie zaskoczy, to sesja będzie miała zapewne przebieg analogiczny do wszystkich z tego tygodnia. Pusty kalendarz danych makro i wyników spółek zmniejsza aktywność największych funduszy (obroty zawyżają umówione pakietówki), a cały rynek w zawieszesniu wyczekuje na nowe impulsy. Te przyjdą najprawdopodobniej dopiero w przyszłym tygodniu. MP