Już otwarcie, z luką bessy i dalszy spadek kontraktów od pierwszych minut nie wróżyły najlepiej przebiegowi notowań. Obawy te potwierdziły się i bez większych kłopotów zaatakowane zostało ważne wsparcie na 3431 pkt. W jego okolicach zapanował względny spokój, ale nie potrwał on długo i niedługo po rozpoczęciu kasowego, na którym indeks też wyraźnie słabł, powyższa granica została pokonana. Po raz kolejny popyt starał się zatrzymać zniżkę w pobliżu 3380 pkt., jednak też skończyło się jedynie na niewielkiej stabilizacji, po której kontrakty zaczęły bić kolejne minima. Tempo spadków w porównaniu z porannym nieco się zmniejszyło, ale nie przeszkodziło to w zejściu do następnego istotnego wsparcia w strefie 3357-3365 pkt. W czasie testu na rynek napłynęły dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA, które były wyraźnie gorsze od oczekiwań i stały się impulsem dla mocniejszej wyprzedaży. Tuż powyżej 3300 pkt. spadek został zatrzymany i w końcówce doszło do niewielkiego odbicia, ale nie zmieniło ono fatalnego obrazu sesji.

O ile jeszcze poniedziałkowy spadek nie przyniósł poważniejszych negatywnych sygnałów, to wczorajszy znacznie pogorszył sytuację. Wczorajsza przecena była najmocniejsza w historii marcowej serii i tak znaczne uaktywnienie podaży nie pozostanie zapewne bez wpływu na zachowanie rynku również w najbliższych dniach. Negatywny obraz potęguje przebicie bez problemów i przy znacznie większym wolumenie kilku istotnych wsparć. Należały do nich linie trendów wzrostowych z czerwca ub.r. oraz ze stycznia, a zwłaszcza strefa 3357-3365 pkt., gdzie znajdowały się minima poprzedniej fali zniżkowej. Przełamanie ostatniej z tych barier jest nie tylko równoznaczne z powrotem do tendencji spadkowej, ale też w jednym z wariantów można się w związku z tym dopatrywać utworzenia niekorzystnej formacji podwójnego szczytu. Przecenę potwierdziła również większość wskaźników. Sygnał sprzedaży już w poniedziałek dał Stochastic, a wczoraj dołączył do niego CCI, który spadł tak mocno, że od razu wszedł do strefy wyprzedania. MACD i ROC też zeszły poniżej linii sygnału. W tych warunkach trudno więc liczyć wkrótce na większe odbicie. Możliwe jest wprawdzie pewne uspokojenie (w pobliżu jest w wsparcie w przedziale 3289-3308 pkt.), a nawet próba odreagowania, ale nie będzie ona raczej zbyt duża.