Przełamanie 5.0% na 10-letniej obligacji zupełnie odwróciło sentyment rynku. Dotychczas uważano, że wzrost rentowności i mocniejszy dolar są wynikiem ograniczania oczekiwań na obniżki, teraz wydaje się, że rynek zaczyna przygotowywać się na podwyżki stóp procentowych w USA. Tempo wzrostu rentowności i czas trwania obecnego spadku cen powodują obawy inwestorów o gwałtowny skok awersji do ryzyka i wyprzedaż obligacji o wyższej rentowności z rynków wschodzących. Są to w naszej opinii zdecydowanie uzasadnione obawy i oczekujemy osłabienia na rynkach wschodzących, jak i kontynuacji presji na rynek akcji oraz mocnego dolara. Jak widać po ostatnim przetargu obecny poziom rentowności nie przyciągają jeszcze kupujących. Można zatem oczekiwać, że obecna sytuacja jeszcze potrwa. Dzisiaj ważnym wydarzeniem będzie publikacja danych na temat sprzedaży detalicznej i Beżowej Księgi. Pomogą ona ocenić, czy oprócz tego co mówi rynek obligacji są jeszcze jakieś realne powody do podwyżki stóp w USA.
EURPLN
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami złoty znalazł się pod presją w wyniku dalszego wzrostu rentowności w USA oraz związanego z tym słabego sentymentu do akcji i rynków wschodzących. Wczoraj rano sytuacja techniczna nie zachęcała do zakupów EURPLN jednak wsparcie faktycznie wytworzyło się w okolicy 3.82/3.8250, czyli mniej więcej tam gdzie przebiegała średnia która powstrzymywała wcześniejsze spadki. Decydującym czynnikiem, który decyduje o losach naszej waluty jest stale wpływ rynków globalnych. Złoty powinien być w obecnej sytuacji słaby lecz fakt, że nie zostało przebite 3.86 poczytujemy za oznakę siły. Brak osiągnięcia nowego szczytu w najbliższym czasie może spowodować utworzenie się negatywnej formacji głowy z ramionami. Zdecydowanie jest duże zainteresowanie sprzedażą EURPLN przy 3.85, jednak silniejszy ruch spadkowy na giełdach może sprawić, że inwestorzy przesuną się z ofertami do kolejnego przedziału wahań, czyli takiego, którego granica znajduje się mniej więcej przy 3.92.
EURUSD
Rynek obligacji nadal jest głównym czynnikiem stojącym za wahaniami wartości dolara. Kolejny dzień spadków cen wspiera USD, czyniąc trzymanie krótkich pozycji w USD coraz mniej atrakcyjnym, zmniejszając także atrakcyjność aktywów na rynkach wschodzących. Rośnie także awersja do ryzyka. Inne czynniki, które mogą zmienić obecną sytuację pojawią się dopiero pod koniec tygodnia, wraz z publikacją inflacji PPI oraz CPI z USA. Oczekuje się wyższego wskazania CPI głównie za sprawą silnego wzrostu ceny benzyny, wartość bazowa ma natomiast kolejny miesiąc z rzędu spaść. Taki wynik może odebrać trochę pary USD i spowodować lekkie ograniczenie wyprzedaży obligacji. Zważając jednak na to, że wielu inwestorów było mocno zaskoczonych umocnieniem USD poniżej 1.3370 oraz tak silnym spadkiem cen obligacji ewentualne odbicia mogą natrafiać na solidne oferty. Technicznie rzecz biorąc wygląda na to, że celem obecnego umocnienia jest linia trendu definiująca trend wzrostowy na EURUSD od listopada 2005 roku (!). Przebiega on tuż poniżej 1.32 i należy się liczyć z tym, że w tym tygodniu ten poziom zostanie osiągnięty.