FIT DM: Złoty zyska, a dolar się osłabi

Czwartkowa sesja na rynku złotego przyniosła nieznaczne umocnienie polskiej waluty. W efekcie notowania EUR/PLN ponownie przetestowały okolice 3,8150 zł, a USD/PLN 2,8650 zł. Dzisiaj rano złoty rozpoczął handel od nieznacznego osłabienia, które jednak w kolejnej godzinie zostało dosyć szybko zanegowane. W efekcie po godz. 10:30 za jedno euro płacono średnio 3,8150 zł, a za dolara 2,8650 zł.

Publikacja: 15.06.2007 10:45

Z kolei notowania EUR/USD i GBP/USD na rynkach światowych oscylowały odpowiednio wokół 1,3315 i 1,9695.

Do wzrostu nerwowości wokół złotego dzisiaj rano przyczyniło się m.in. zamieszanie wokół ustaw związanych z obniżeniem klina podatkowego, a także oczekiwanie na dzisiejsze dane o majowej inflacji konsumenckiej w USA. Wczoraj wieczorem rynki obiegła wiadomość o możliwej dymisji wicepremier Zyty Gilowskiej, która ponownie znalazła się w konflikcie z Andrzejem Lepperem. Nie wydaje się jednak, aby te groźby były prawdopodobne. Premier Kaczyński wielokrotnie zapowiadał jak istotna jest ta reforma dla rządu i jej zablokowanie groziłoby rozpadem koalicji. Tym samym są spore szanse na przyjęcie dzisiaj przez Sejm rządowego projektu zakładającego obniżkę składki rentowej o 3 pkt. proc. od lipca b.r. i kolejne 4 proc. (w tym 2 proc. dla pracodawców) od przyszłego roku. Ceną za te ustępstwa mogą być jednak dodatkowe ulgi podatkowe na dzieci (czego domagała się LPR, a wczoraj zaproponowała pani wicepremier) i być może zwiększone nakłady na walkę z bezrobociem, które najprawdopodobniej będą ukłonem wobec Samoobrony. Bo na podwyższenie minimalnej płacy, co postulował wczoraj Andrzej Lepper, raczej nie ma co liczyć. Oczywiście spełnienie tych dodatkowych żądań będzie rodzić dodatkowe ryzyko na budżetu i spotka się z ogniem krytyki postulujących bardziej radykalne działania w sferze reformy finansów publicznych. Rynki finansowe mają jednak to do tego, że nie zastanawiają się nad długofalowymi skutkami pewnych działań, także efektem dzisiejszych informacji z Sejmu będzie umocnienie się naszej waluty, gdyż zniknie zagrożenie politycznego konfliktu.

Złotemu powinny pomóc także informacje, które napłynęły dzisiaj rano z Japonii, a także (paradoksalnie) dzisiejsze publikacje danych o inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z oczekiwaniami Bank Japonii pozostawił główną stopę procentową na poziomie 0,50 proc., a podczas konferencji prasowej prezes Fukui nie odniósł się jednoznacznie do perspektywy podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Nie można zatem wykluczyć, że spodziewane przez rynek zacieśnienie polityki monetarnej do 0,75 proc. w sierpniu, bądź wrześniu, nieco się przesunie. To z kolei będzie prowadzić do dalszego osłabienia się jena i tym samym podtrzymania atrakcyjności inwestycji na rynkach wschodzących. Coraz lepiej zachowuje się także giełda w Chinach, nad którą jeszcze kilka tygodni temu wisiało widmo poważniejszej przeceny. Nie oznacza to jednak, że takowa nie wystąpi, chociaż raczej nie w perspektywie najbliższych tygodni. Z kolei co do dzisiejszych danych o inflacji CPI w USA, to wokół tej kluczowej publikacji tego tygodnia narosło już dosyć wiele spekulacji i oczekiwań. W ostatnich tygodniach rynki dosyć radykalnie przeszacowały swoje oczekiwania odnośnie przyszłej polityki amerykańskiego FED-u. O ile jeszcze w końcu maja 45 proc. uczestników rynku nie wykluczało obniżki stóp procentowych w tym roku, o tyle teraz ta teza upadła, a już 10 proc. spodziewa się ich podwyżki. Czy zatem dzisiejsza publikacja CPI spełni pokładane w niej nadzieje? Jest to wątpliwe, szybciej okaże się, że dane zostały już zdyskontowane podobnie jak miało to miejsce w środę w przypadku sprzedaży detalicznej i wczoraj przy publikacji danych o inflacji PPI. Niemniej jednak warto odnotować, iż oczekuje się wzrostu wskaźnika bazowego CPI o 0,2 proc. m/m i 2,3 proc. r/r. Dlaczego zwracam uwagę na indeksy "core"? Z racji wykluczenia najbardziej wrażliwych składników, czyli zmian cen żywności i paliw, są one bardziej istotne dla analizy dłuższych trendów i szczególnie obserwowane przez FED. Poza tą publikacją, którą poznamy o godz. 14:30, o godz. 15:00 dowiemy się jaki był napływ kapitałów netto do USA w kwietniu, o godz. 15:15 podana zostanie majowa dynamika produkcji przemysłowej (oczekiwania są gorsze niż w kwietniu, bo tylko 0,2 proc. m/m). Z kolei o godz. 16:00 Uniwersytet w Michigan poinformuje o nastrojach konsumenckich na połowę czerwca (spodziewane są niewielkie zmiany względem końca maja - spadek z 88,3 pkt. do 88,0 pkt.) Tym samym widać, że prognozy ekonomistów nie są aż tak optymistyczne, aby podtrzymać obserwowany ostatnio trend na mocniejszego dolara.

Piątkowa sesja może się zatem okazać dosyć istotna dla sytuacji na rynkach walutowych. Można będzie spodziewać się dosyć wyraźnej ucieczki z dolarowych pozycji - notowania EUR/USD i GBP/USD mogą zakończyć notowania na poziomach odpowiednio powyżej 1,34 i 1,98, co będzie zgodne z koncepcją lansowaną od kilku dni. To jednak otworzy perspektywę do dalszego umocnienia się złotego. Rośnie prawdopodobieństwo, że na początku przyszłego tygodnia za jedno euro będziemy płacić 3,79 zł, a za dolara nawet 2,8350 zł. Warto zatem rozważyć sprzedaż walut za złote przy obecnych poziomach rynkowych (EUR/PLN 3,8150 zł, USD/PLN 2,8650 zł).

Opracował:

Marek Rogalski

Główny Analityk

First International Traders Dom Maklerski S.A.

www.fitdm.pl

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów